Słodka prawda o kuchni węgierskiej

0
Sorry Robercie Makłowiczu, sorry Krzyśku Vargo, mam dla was – a także wszystkich innych którzy uważają, że kuchnia węgierska to zupa gulaszowa lub rybacka, dania z zawiesistym sosem na bazie zasmażki ze smalcu, cebuli i papryki itp. – złą wiadomość. Internet nie pozwala na dalej hołubić tego typu złudzeń: okazuje się, że Węgrzy jedzą (kochają) przede wszystkim proste – i głównie słodkie – dania.
Źródłem tych relewacji jest google oraz węgierskie serwisy kuchenne (na te informacje trafiłem za pośrednictwem niedawnego artykułu w Indexie). Zacznijmy od googla, lista najczęściej wyszukiwanych przepisów przedstawia się następująco:
  • naleśniki
  • gofry
  • mufinki
  • langosz
  • tiramisu
  • pizza
  • lasagna
  • pączek (fánk)
  • brownie

Na serwisie o apetycznej nazwie Mind megette (wszystko zjadł) królują następujące przepisy:

  • krem bakłażanowy
  • langosze dla leniwych
  • kulki kokosowe
  • főzelék (rodzaj potrawki jarzynowej) z kabaczka
  • Brassói aprópecsenye (rodzaj gulaszu z ziemniakami)
  • pizza
  • knedle śliwkowe
  • gofry
  • sałatka Cezara

Natomiast na stronie No salty prym wiodą te oto dania:

  • pączki cynamonowe
  • ciastka wiśniowo-makowe
  • rolada kiełbasiano-baleronowa
  • pień kokosowy (ciasto)
  • rogaliki
  • zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą
  • pączki tradycyjne
  • zupa ragou z kurczaka z estragonem
  • mufinki

Oczywiście jest możliwe, że Węgrzy przepisy na te wszystkie paprykarze, gulasze czy zupy mają w małym palcu i są w stanie je recytować na wyrywki nawet w środku nocy a w internecie wyszukują wyłącznie przepisy na dania im zupełnie nieznane. Może choć obecność na liście tak arcywęgierskiej potrawy jak naleśniki podważa tę teorię. Pozostaje chyba pogodzić się z tym, że realni Węgrzy nie są do końca tacy jak typowi Węgrzy ze stereotypów. Co nie jest znów takie zaskakujące czy odkrywcze.

typowa kuchnia węgierska, źródło: Flickr


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykuł40 obrotów na minutę
Następny artykułSycylijskie zakamarki
Jeż Węgierski
Jerzy Celichowski mieszka na Węgrzech od 1991 roku. Bloga Jeż Węgierski z podtytułem Moje zdziwienia budapeszteńskie prowadzi od grudnia 2004 roku. Jeż Jerzy okazjonalnie pisze również dla prasy, głównie polskiej. http://jezwegierski.blox.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj