Obowiązkowa służba wojskowa w Polsce, a może rozwiązanie z Korei lub USA?

0
polska armia
polska armia

Czy w Polsce może wrócić obowiązkowa służba wojskowa? Politycy kombinują skąd wziąć ludzi do armii w obliczu zagrożenia ze strony Rosji.  Z jednej strony Mariusz Błaszczak zapowiadał prężenie muskułów i 300 tysięcy Polaków pod bronią. Z drugiej, były szef MON Tomasz Siemoniak, który znów może objąć to stanowisko stwierdził, że „Polska nie ma potencjału demograficznego do budowy 300-tysięcznej armii”.

Jego zdaniem bardziej optymalnym rozwiązaniem jest 150-tysięczna armia zawodowa oraz 30-40 tysięcy żołnierzy wojsk obrony terytorialnej, 20-30 tysięcy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej oraz zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. I właśnie to ostatnie zdanie może okazać się kluczowe w kontekście pytania o obowiązkową służbę wojskową.

19 października Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało rozporządzenie dotyczące sposobu odbywania obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej, mimo jej zawieszenia. W rozporządzeniu na 2024 r. w ramach ćwiczeń wojskowych planuje się powołać do 200 tys. osób (rezerwistów na ćwiczenia weekendowe, 7 i 30 dniowe) – podała ppłk. Justyna Balik z Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji (CWCR), cytowana przez rp.pl.

Z podobnymi problemami mierzą się też inne armie świata, w tym najsilniejsza USA. Jak sobie z tym radzą? Poniżej odpowiedź na to pytanie.

Zamiast poboru, obowiązkowa służba narodowa w USA

USA od lat ma problem z rekrutacją do armii. W 2023 roku US Army zabraknie około 20 tysięcy ludzi. Jednocześnie z sondażu Gallupa wynika, że tylko 60 procent respondentów ma zaufanie do armii amerykańskiej, co stanowi najniższy poziom od ponad dwóch dekad.

Co bardzo ciekawe, aż 80 procent nowych rekrutów miało krewnego w służbie, a ponad 25 procent twierdzi, że ma rodzica, który służył.

Służba wojskowa w USA jest dobrowolna, ale Pentagon szacuje, że tylko około 23 procent młodych Amerykanów w wieku od 17 do 24 lat może spełnić standardy wojskowe. Chodzi o sprawność fizyczną, stan zdrowia, zażywanie narkotyków (w tym marihuany) oraz przeszłość kryminalną. Zaledwie 9 procent Amerykanów w wieku produkcyjnym twierdzi, że chce służyć, w porównaniu z 23 procent kilka lat temu.

Dlatego w amerykańskiej przestrzeni publicznej pojawia się wiele dyskusji i pomysłów na uzdrowienie tej sytuacji. Jednym z ostatnich jest program zaproponowany przez Steva Cohena byłego członka Rady Dyrektorów Instytutu Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, który opracował program powszechnej służby narodowej (nie mylić z wojskową) dla osób od 18 do 22 roku życia.

Warunki programu powszechnej służby narodowej USA

18 miesięczna służba miałaby obejmować pomoc w opiece zdrowotnej, naprawę infrastruktury/środowiska, programy edukacji wczesnoszkolnej, pomoc w opiece nad osobami starszymi lub służbę wojskową. Udział w opcji wojskowej wciąż miałby być dobrowolny. Uczestnicy służby narodowej otrzymywaliby darmowe wspólne zakwaterowanie, wyżywienie oraz dodatek na utrzymanie. Po pomyślnym ukończeniu służby, uczestnicy otrzymają 10 000 dolarów. Osoby, które nie ukończą swojego obowiązku służby narodowej, nie będą uprawnione do żadnego programu federalnego dotyczącego pożyczek studenckich lub gwarancji kredytów hipotecznych.”

Cohen twierdzi, że w wewnętrznym sondażu ponad dwie trzecie ankietowanych odpowiedziało pozytywnie na pytanie: „Czy wszyscy obywatele i posiadacze Zielonej Karty powinni być zobowiązani do uczestnictwa w 18-miesięcznym programie Służby Narodowej. Służbę można rozpocząć w dowolnym momencie między 18 a 22 rokiem życia”. Żadna ankietowana grupa wiekowa nie wyraziła większościowego sprzeciwu – podsumował.

Oficjalne sondaże mówią jednak, że tylko około 20 procent amerykańskiego społeczeństwa popiera powszechny pobór do armii jak w czasach wojny w Wietnamie.

Podobne rozwiązanie działa w Korei Południowej

Podobny system działa w Korei Południowej, gdzie od 2020 roku ok 650 tysięcy młodych mężczyzn z corocznego poboru ma alternatywę do służby w armii. Pomimo zagrożenia ze strony Korei Północnej wprowadzono trzyletnią służbę cywilną by rozwiązać problem z masowymi odmowami służby wojskowej.

Dotyczy to m.in. Świadków Jehowy, którzy mogli trafić do więzienia z tego powodu. Teraz  osoby odmawiające służby wojskowej mogą odbyć alternatywną służbę, która trwa trzy lata, w przeciwieństwie do 18 miesięcy w wojsku. Żołd w obu przypadkach to około 400 euro miesięcznie. Zyskiem jest czysta kartoteka, czego wymagają niektórzy pracodawcy.

Taka służba wywołuje napięcia między młodymi mężczyznami i kobietami, ponieważ  one nie są zobowiązane do służby. Dzięki temu mają przewagę na rynku pracy. Poza tym w przypadku odmowy służby wojskowej lub cywilnej, mężczyzna może mieć duży problem w znalezieniu pracy w tzw. państwowej budżetówce.

Mimo tych problemów, społeczeństwo koreańskie wciąż popiera zasadniczą służbę wojskową, zwłaszcza że kraj ma niski wskaźnik urodzeń. Są realne obawy, że niebawem do wojska stawi się o 100 000 mniej poborowych.

Marcin Bartnik

P.S. Jeśli tekst ci się spodobał, doceń naszą pracę i kliknij w jakąś reklamę -:)


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułCzy auta wciąż będą drożeć? Raport 2023
Następny artykułElektrownie atomowe spalające odpady jądrowe prof. Krzysztof Meissner
Blogerzy.org
Wpisy redakcyjne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj