Zamek w Kolossi usiłowaliśmy zwiedzić w 2012 roku, ale nie do końca nam się to udało. Christos, nasz syn, był wtedy mały, szybko się zmęczył i musieliśmy go na zmianę nosić. To zniechęciło nas do wspinania się na wyższe kondygnacje. Wtedy opuściłam to miejsce z bolącym i opuchniętym kolanem oraz z uczuciem niedosytu. Wiedziałam, że kiedyś muszę tu wrócić, by dotrzeć we wszystkie zakamarki tej niezwykłej budowli.
16 lipca br. po raz drugi przekroczyłam mury zamku. Wcześniej wnętrza świeciły pustkami, a teraz zapełnione były pracami malarza, Lefterisa Olympiosa. Jego wystawa pt. Sokoły w Kolossi, inspirowana średniowiecznym Cyprem, dodawała pomieszczeniom tajemniczości i ożywiała obszerne komnaty. Krętymi, wąskimi schodkami wspinałam się na kolejne piętro, a następnie na blanki… Mrużąc oczy, spoglądałam przez otwory strzelnicze i rozmyślałam o historii tej średniowiecznej twierdzy…
Zamek znajduje się na południu wyspy, niedaleko Limassolu. Nazwa miejscowości (Kolossi) pochodzi od nazwiska feudała Garinusa de Colos. Pod względem architektonicznym i strategicznym twierdza ta była jedną z najważniejszych średniowiecznych cypryjskich budowli. W 1210 roku ród Lusignanów, panujący wówczas na wyspie, przekazał zamek zakonowi joannitów, którzy założyli tam swoją komandorię (1291r.). W 1306 roku budowla na krótko dostała się we władanie templariuszy, ale już w roku 1308 na rozkaz papieża Klemensa V musieli oni zwrócić twierdzę joannitom. W 1310 roku joannici przenieśli centrum dowodzenia z Cypru na Rodos, jednak w zamku nadal mieszkali ich dowódcy.
W okolicach fortecy rozciągały się uprawy winnej latorośli, drzew oliwnych, zbóż, bawełny i trzciny cukrowej. Joannici produkowali cukier, a z dojrzałych w cypryjskim słońcu winogron wytwarzali wyborne słodkie wino, zwane commandarią. Wino to po dziś dzień jest bardzo znane jako tradycyjny cypryjski trunek.
W 1373 roku twierdza została zaatakowana przez Genueńczyków, a następnie w pierwszej połowie XV wieku całkowicie zburzona po czterech tureckich najazdach oraz silnych trzęsieniach ziemi. W 1454 roku dowódca Kolossi, Louis de Magnac, podjął decyzję o odbudowie zamku. Na ruinach dawnej fortecy powstała solidna budowla, wysoka na 21 metrów, o murach o grubości 1,25 m.
Do zamku wiodą strome schody. Na parterze mieściły się spiżarnie. Na pierwszym piętrze mieszkali dowódcy. Tam też znajduje się malowidło przedstawiające ukrzyżowanego Jezusa oraz herby dawnych właścicieli zamku. W obszernych, jasnych komnatach odbywały się uczty. Na drugim piętrze były komnaty dla gości. Tam znajdują się duże kominki.
Z blanków rozciąga się przepiękny widok na okolicę. Z każdej strony jest on inny: na morze, na góry, na pola oraz na miasteczko. Teraz kręcą się tu turyści, wzdychają z zachwytu i robią zdjęcia, a w dawnych czasach z tego miejsca polewano najeźdźców wrzątkiem i ostrzeliwano ich z łuków.
Pod zamkiem rośnie olbrzymie drzewo, które liczy sobie 150 lat. Nieopodal są ruiny starej cukrowni…
Po dość długim zwiedzaniu pokręciliśmy się jeszcze trochę wokół zamku. Było późne popołudnie, ale upał nadal dawał się we znaki, więc udaliśmy się do pobliskiej restauracji na sok pomarańczowy z lodem…
…………………………………………………………………………………………………..
Jeżeli macie ochotę pochodzić ze mną po zamku, zapraszam na filmik!
https://www.youtube.com/watch?v=fZGgCG7L8RU
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony: