Przewodnik po dublińskich autobusach

3

Wszystko to co chcieliście wiedzieć o dublińskich autobusach, ale wstydziliście się zapytać.

Mimo, że centrum Dublina jest relatywnie kompaktowe i można je poznać, nie korzystając z żadnych środków transportu a jedynie spacerując, dobrze jest wiedzieć co nieco o dublińskim autobusie – może z niego skorzystacie podczas turystycznej wycieczki do stolicy Szmaragdowej Wyspy. Rozpoznacie je łatwo, dublińskie autobusy są piętrowe w kolorach żółtych i granatowych. 

52682_54_pages_06_25689_656x500

Dublińskie autobusy, mimo, że przemykają sprawniej niż cały ruch drogowy, dzięki specjalnym pasom dla pojazdów uprzywilejowanych czyli autobusów i taksówek, i tak bardzo często się spóźniają lub zwyczajnie wypadają z kursu. Do niedawna zrozumienie godziny przyjazdy autobusu było nie lada wyzwaniem. Umieszczone bowiem na nim są godziny odjazdu autobusu z przystanku początkowego. Pod tymi godzinami wypisana jest ilość minut jakie autobus potrzebuje na przejechanie pomiędzy dzielnicami bądź ulicami – nie pomiędzy konkretnymi przystankami. Należało sobie podliczyć ile czasu trwa przejazd autobusu od przystanku początkowego do mniej więcej naszego i czekać. Stąd znany żart z brodą o tym, że dublińskie autobusy nie kursują według rozkładu tylko jedynie tak sobie jeżdżą kiedy i gdzie chcą. 

capture

bc7e1aa58ba948d6ef19711c0088c54a

To było dawno temu (czyli zaledwie kilka lat). Dziś na przystankach autobusowych są wyświetlacze informujące za ile minut dany autobus przyjedzie.

sign

 Co prawda przystanki poza centrum lub głównymi ulicami, wyświetlaczy nie mają, ale dzięki aplikacji na telefon, też możemy sprawdzić za ile minut autobus ma podjechać na nasz przystanek. Aplikacja nazywa się Dublin Bus i dzięki niej możecie, tak jak na zdjęciu poniżej, sprawdzać nie tylko stały rozkład jazdy, ale przede wszystkim tzw „real time info” czyli za ile minut w rzeczywistości podjedzie wasz autobus. Możecie dodać swój przystanek do ulubionych dla jeszcze szybszego wynajdywania połączeń.

dbapp

Jeśli jesteście świeżo po przyjeździe do Irlandii i korzystacie z przystanku w Dublinie gdzieś poza centrum, bez wszelkich podpowiedzi w postaci wyświetlaczy, upewnijcie się że stoicie po odpowiedniej stronie ulicy. Ruch lewostronny może Was zmylić i wsiądźcie do autobusu jadącego w odwrotnym kierunku niż chcecie. Pamiętam gdy dawno temu, będąc po raz pierwszy tam gdzie jest ruch lewostronny, zapytałam pewnego lokalnego przechodnia o to, po której stronie ulicy mam wybrać przystanek aby dojechać do swego celu. Byłam z siebie dumna, że tak sprytnie sobie radzę, do momentu gdy usłyszałam, że za moimi plecami podjechał jakiś ciężki pojazd i się zatrzymał. Gdy odwróciłam się, zobaczyłam, że to autobus. Co z tego, że wiedziałam który przystanek wybrać, skoro oczekiwałam, że przyjedzie z innej strony!

Dublińscy kierowcy zazwyczaj otwierają tylko przednie drzwi. Po wejściu do autobusu, mówimy kierowcy na jaką ulicę jedziemy, a on nam wtedy podaje cenę biletu. Zmienia się ona w zależności od liczby przystanków, ale powyżej 13 pozostaje już niezmienna. Możecie sprawdzić jaka jest opłata pomiędzy danymi przystankami, na stronie Dublin Bus. Gdy znacie cenę, zamiast mówić kierowcy dokąd jedziecie, możecie powiedzieć kierowcy kwotę, za którą chcecie kupić bilet np: 2 euro. Monety wrzucacie do specjalnej skrzyneczki znajdującej się przy kierowcy a on wtedy drukuje bilet. Tak jak widzicie na zdjęciu poniżej. 

30049_54_news_hub_25384_656x500

Uwaga: autobusy nie przyjmują banknotów, trzeba mieć odliczoną kwotę w monetach. Kierowca nie liczy czy kwota się zgadza, wierzy nam. Może się też zdarzyć, że nie mamy odliczonej zapłaty za bilet, ale kierowca nie odda nam reszty. W takiej sytuacji informujecie kierowcę jaki bilet chcecie i ile macie pieniędzy i on drukuje bilet, na którym również będzie umieszczona kwota jaką nadpłaciliśmy. Z takim biletem udajemy się następnie do siedziby głównej Dublin Bus po zwrot pieniędzy. Gdy ja czasem jeździłam autobusem kupując bilet, nigdy przenigdy nie poszłam po zwrot tych pieniędzy, mimo, że czasem nazbierał się pokaźny stosik przepłaconych biletów. Okazuje się, że jestem w większości. Dublin Bus podaje, że tylko około 20% przepłaconych biletów jest zwracanych. 

Teraz używam tylko Leap Card, którą można wykorzystywać na wszystkie dublińskie publiczne środki transportu: Dublin Bus, Dart (kolejka miejska) oraz Luas (tramwaj). Jest to wygodniejsze rozwiązanie. W autobusach używane są specjalne czytniki tych kart, podobne są przy wejściach na stację kolejki. Leap Card zasilamy w specjalnych automatach lub w lokalnych sklepikach spożywczych. Piękno Leap Car polega na tym, że jeśli skończyły się nam na niej pieniądze, pozwala nam jechać na krzywkę – odlicza to oczywiście i następnie odlicza sobie dług przy kolejnym doładowaniu karty, ale i tak jest to pomocne. Dublin Bus zachęca do używania Leap Card – opłata za przejazd jest wtedy niższa.

capture

Nie oczekujcie od kierowców, że znają dokładnie okolicę trasy którą jadą. Jeśli poprosicie, aby Wam powiedzieli kiedy znajdziecie się w pobliżu jakiejś konkretnej ulicy czy miejsca, mogą nie wiedzieć. Podobno dublińscy kierowcy, rzucani są na różne trasy, niezależnie od tego czy znają daną część miasta czy nie. Mimo różnych skarg na dublińskich kierowców w mediach społecznościowych, ja uważam że zazwyczaj są bardzo mili i sympatyczni mimo, że ich praca do najłatwiejszych nie należy. Raz, zdarzyło mi się kiedyś wsiąść do autobusu bez karty leap a gdy w panice zaczęłam szukać drobnych okazało się, że ich nie mam wcale. Wtedy kierowca powiedział mi, że nie muszę płacić i że mogę jechać aż do miejsca przeznaczenia. Dodał, że jest to jego ostatni kurs w tym dniu i jest to piątek, dlatego jest w dobrym nastroju więc i niech pasażerowie będą. Innym razem, zdarzyło mi się przytulić do czujnika leap kartę będącą na dużym minusie co było słyszalne poprzez charakterystyczne piknięcie. I tym razem kierowca okazał się miłosierny, bo machnął ręką i powiedział, żebym po prostu zajęła miejsce.

Temat kierowców dublińskich obecnie jest dość często poruszanym na łamach mediów i w rozmowach. gdyż strajkują domagając się podwyżki. Jakiś czas temu kierowcy tramwajów czyli tak zwany tutaj Luas, dostali 15% podwyżkę po fali strajków. Kierowcy autobusów nie wywalczyli sobie jeszcze identycznej podwyżki, zaproponowano im jedynie 8%.

pobrane

Póki co społeczeństwo, łącznie z wypowiadającym się na ten temat prezydentem, podchodzi do strajku ze zrozumieniem i uważa, że kierowcom autobusów wyższa płaca należy się bardziej niż osobom kierującym tramwajem. Mimo, że strajk wprowadza chaos ludzie organizują się aby dojechać razem samochodem do pracy, częściej wsiadają na rower lub pracują z domu. Ja natomiast podwożę syna sąsiadki rano do szkoły – mimo, że zmienia to nieco moją rutynę rano i tak widzę więcej korzyści – mój ogród zapełnił się wrzosami, które mi sąsiadka sprezentowała w ramach podziękowań. 

Ostatnia ważna rzecz o której warto abyście pamiętali to to, że wchodząc do autobusu należy się przywitać z kierowcą a już obowiązkowo wychodząc, podziękować kierowcy za jazdę oraz pożegnać się.

Więcej o Irlandii dowiesz się na moim blogu W Krainie Deszczowców oraz na stronie facebooka.

bus


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułJak się uczy w Bankoku
Następny artykułMiłość w czasach zarazy
Kasia w Krainie Deszczowców
Polka w Dublinie. Anglistka. Ekonomistka. Realistka. Hobbystycznie socjolożka. Raz spotkałam Roberta Makłowicza i podobno Franka Kimono ale tego nie pamiętam bo byłam za mała żeby pamiętać. Oprócz tego kilkunastu ministrów irlandzkich. Z pewnością robiłam wiele rzeczy w życiu, czasem za dużo i za intensywnie. Kiedyś miałam cztery różne prace na raz. Kiedyś uczyłam angielskiego kilku prezydentów pewnego polskiego miasta. A jeszcze bardziej kiedyś pracowałam w pubie należącym do pierwszoligowej drużyny futbolowej w Londynie. Odkąd przyjechałam do Irlandii zajmuję się technologią, przedsiębiorczością, gospodarką i polityką irlandzką. Nie dlatego że chcę, ale zawodowo. Chociaż coraz częściej też chcę. W rozmowie lubię wyrażać się dosadnie. Jestem poprawna politycznie tylko służbowo, ale jeśli myślę, że ktoś jest idiotą to dam mu to odczuć. Osiągnęłam wiek w którym już mogę sobie na to pozwolić. I nic nie muszę. Mogę za to nie być słodka. Przeklinać też lubię, ale dopiero jak kogoś lepiej poznam bo to niegrzecznie przeklinać w twarz nieznajomemu. Pijałam latte gdy byłam młodsza. Teraz wolę Americano. Miłość do czerwonego wytrawnego wina pozostała tak samo mocna. Gdy sytuacja wymaga zmiany trunku to przerzucam się na whiskey. Zmieniam zdanie z doświadczeniem. A Ty?

3 KOMENTARZE

  1. Przeczytałam, że wszystkie przystanki są na żądanie i że trzeba odpowiednio wcześniej nacisnąć przycisk. Tak mniej więcej w połowie drogi między przystankami (fakt, autobus stał akurat w korku) wcisnęłam przycisk, a kierowca… otworzył drzwi i z promiennym uśmiechem dał mi jasno znać, że mogę wysiąść :) . Między przystankami :)

  2. Ciekawy wpis. W sumie jeden z moich ulubionych. Lubie klimaty Irlandii i Wielkiej Brytanii, chciałbym też kiedyś odwiedzić oba te kraje i poczuć to wszystko na własnej skórze. Pozdrawiam!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj