Najnowsza biografia Oscara Wilde’a

0
oscar wilde
oscar wilde

Głównymi celami w życiu Oscara Wilde’a były „sukces, sława, a nawet rozgłos”, doczekał się wszystkich trzech. W kulturze przez duże K warto zwrócić uwagę na najnowszą biografię Wilde’a. Nowa książka Matthew Sturgisa, „Oscar Wilde: A Life”, to pierwsza poważna pozycja od czasów Richarda Ellmanna z 1987 roku. Pierwsze dwie trzecie książki są tak jasne i zabawne, jak wieczór z bohaterem; ostatnia jedna trzecia opisuje jedną z najsmutniejszych historii, jakie kiedykolwiek opowiedziano.

Sturgis, pisze ze znawstwem o brytyjskich „dekadenckich latach dziewięćdziesiątych”, kiedy to rosnący krąg utalentowanych, rewolucyjnych pisarzy i artystów przechadzał się po ulicach Soho i Mayfair. Od wczesnych lat studiów w Oksfordzie, Wilde od razu wszedł w orbitę swoich dwóch najwybitniejszych oksfordzkich profesorów, Waltera Patera i Johna Ruskina, i jako młody celebryta przedstawił się Lillie Langtry i Ellen Terry, najsławniejszym aktorkom scenicznym swoich czasów.

„Nic nie udaje się tak, jak nadmiar” – powiedział Wilde, ale powiedział też wiele słynnych rzeczy; trudno wyobrazić sobie artystę, którego cytowano by częściej i chętniej. O dziwo, przełomowy sukces „literacki” odniósł jako mówca publiczny; na początku lat osiemdziesiątych XIX wieku, podczas trasy wykładowej z Nowego Jorku do San Francisco i z powrotem, „podbił” Amerykę w takim samym stopniu, jak Beatlesi 70 lat później.

Jego największym pojedynczym dziełem, a zarazem najmniej docenionym za życia, był prawdopodobnie „Obraz Doriana Graya”, który dziś czyta się jak kolejną zapowiedź zguby Wilde’a. Jak sam pisał o trzech głównych bohaterach książki: „Basil Hallward jest tym, czym myślę, że jestem: Lord Henry jest tym, za kogo uważa mnie świat: Dorian tym, czym chciałbym być – być może w innych epokach”.

Relacja Sturgisa o jego ostatnich latach jest bardziej przekonująco szczegółowa niż w jakiejkolwiek innej biografii. Kilkudniowe zeznania w sądzie opisują m.in. szczegóły homoseksualnych upodobań Wilde’a; ostatecznie  został skazany na dwa lata więzienia, gdzie szył worki na listy. Życie stało się tak tragiczne, że przyjaciele i rodzina obawiali się, że może popełnić samobójstwo.

Po wyjściu na wolność Wilde wyjechał do Włoch i Francji i stracił wszystko, co kochał. Jego matka zmarła w 1896 roku, jego zrażona żona Constance dwa lata później. Sam Wilde zmarł na zapalenie opon mózgowych w wieku 46 lat. Poza „Balladą o Reading Gaol” nie napisał prawie nic po swoim upadku, głównie dlatego, że – jak zwierzał się przyjaciołom – nie potrafił już „śmiać się z życia”.

Wpis powstał na podstawie recenzji Scotta Bradfielda z  Los Angeles Times. A dla wszystkich, którzy nie znają poety i pisarza, lub wiedzą że dzwonią ale nie wiedzą w którym kościele link do Wikipedii

BM

 


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułPolexit największym błędem PiS?
Następny artykułFtalany samo zło
Blogerzy.org
Wpisy redakcyjne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj