As Slow as Possible

0

Postanowiłam przynajmniej czasami włączyć na tryb As Slow as Possible („Tak wolno, jak to tylko możliwe”). Tak się składa, że mieszkam dość niedaleko Halberstadt, gdzie to  w 2001 roku w  kościele Sankt-Burchardi rozpoczęto wykonywanie najdłuższego dzieła muzycznego w dotychczasowych dziejach ludzkości. W ramach wypadów wielkanocnych trafiliśmy właśnie tam i wysłuchaliśmy części zaplanowanego na lata koncertu. Czynić to można notabene o dowolnej porze dnia lub nocy.

 

 

18 lat temu we wspomnianym kościele rozpoczęto wykonanie utworu Johna Cage’a As Slow as Possible, aczkolwiek przez pierwsze 2 lata mało z tego można było usłyszeć, bo utwór przewrotnie rozpoczyna się pauzą… Do tej pory wygrało zaledwie kilka dźwięków. Następna zmiana ma mieć miejsce w przyszłym roku. Całość wykonywania kompozycji Cage’a zaplanowana jest na 639 lat. Skąd akurat taka liczba? Pierwotnie planowano rozpoczęcie gry w 2000 roku. Od niego odjęto liczbę 1361 (rok, w którym zainstalowano w Halberstadt największe na świecie organy barokowe) i tym sposobem otrzymano wynik czasu trwania utworu.

 

Utwór Cage’a stanowi protest przeciw życiu w pośpiechu i zagonieniu. Kompozytor celowo nie określił czasu wykonywania swojej kompozycji. Jedyną sugestię zawarł w tytule. Jeśli komuś jest za długo czekać ponad sześć wieków możliwe jest wysłuchanie wersji rozłożonych w nie aż tak katastrofalnym czasie.

 

John Cage nie po raz pierwszy szokuje i zadziwia. Swoją publiczność wystawiał całe lata na niełatwe próby. Wielu jego utwory postrzegała jako kpinę i muzyczne brednie. Trudno nie dziwić się niektórym, gdy po 4,33 minutach ciszy dowiadywali się np., że właśnie wysłuchali , utwór zatytułowany 4′ 33″,

Pomysł z utworem na 639 lat zafascynował mnie jednak. Dobrze, nie jest to muzyka, którą zagrałabym na swoim weselu, ale podczas słuchania monotonnego dźwięku poczułam namacalnie, jak ten utwór łączy ludzi z różnych epok. Ci, co przyjdą po mnie, nigdy już nie wysłuchają początku, ja nie dożyję końca utworu. Dopiero połączone dzieło pokoleń da w wyniku utwór będący całością, utwór, którego słuchały ludzie na przestrzeni wieków.

Poza tym ja także należę do osób, których ciągła gonitwa i pośpiech też już męczą i frustrują. Protest w takiej formie przeciw życiu w kołowrotku bardzo mnie urzekł.

Teraz już chyba rozumiecie, skąd ten post  nawiązujący do moich wielkanocnych doświadczeń w połowie maja:) I wiecie co, fajnie jest tak czasem wysiąść z tej pędzącej karuzeli i pogapić się, jak mlecze kwitną:)


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy: 5

Wszystkie wyświetlenia strony: 7

Poprzedni artykułCzy hybryda to ekologiczny samochód?
Następny artykułMalediwy, jakich (może) nie znacie…
Sbundowani
Mam na imię Katarzyna i choć z wykształcenia jestem w pierwszej linii germanistką, to znajomi za sprawą wszystkich moich pasji nazywają mnie "Kobietą Renesansu". W moim życiu zawodowym zajmuję się głównie promocją Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz integracją międzykulturową, która to działalność zaprowadziła mnie min. do Parlamentu Niemieckiego. Na swoim koncie mam też serię wystaw w galeriach niemieckich poświęconych naszemu kawałkowi Europy. Nie jestem typową emigrantką "za chlebem". Właściwie to zawsze chciałam żyć w Polsce. Dwa razy już mieszkałam w Niemczech i za każdym z tych razów próbowano mnie przekonać, bym tu została, ja jednak uparcie jak bumerang wracałam na łono ojczyzny. Jest jednak takie powiedzenie "do trzech razy sztuka", które w moim przypadku miało swoje przełożenie... a zadbał o to ze wszystkich sił Mój Najcudowniejszy Pod Słońcem Mąż (ksywka ta stanowi uśmiech w stronę Ephraima Kishona, satyryka węgiersko-izraelskiego pochodzenia (urodzony jako Ferenc Hoffmann w 1924 na Węgrzech, „ponownie narodzony” w 1949 jako Ephraim Kishon w Izraelu który pisząc o swojej drugiej połówce używał określenia „Najcudowniejsza Ze Wszystkich Żon”) Bliżej mogliście nas poznać z serii artykułów w "Przyjaciółce":)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj