Jeszcze niedawno powiedziałbym, że PiS może wygrać kolejne wybory parlamentarne, lub przyspieszy je, by je wygrać. Teraz Polexit może się okazać największym błędem partii rządzącej.
Od 20 lat jestem czynnym dziennikarzem, widziałem i zapamiętałem trochę więcej, niż przeciętny Kowalski. Odkąd pamiętam, zawsze po 1989 roku największym błędem był – seks skandal, który najpierw zatapiał konkretnego polityka, a później najczęściej jego formację. Tak się stało m.in. z Włodzimierzem Cimoszewiczem, gdy ubiegał się o prezydenturę, Andrzejem Lepperem (czego chyba nie trzeba przypominać) i ostatnio Ryszardem Petru, którego sfotografowano w samolocie z koleżanką sejmową, gdy leciał odpocząć w ciepłym kraju… Na razie wymiana partnerek, czy żon na młodsze, prominentnych działaczy PiS nie zepsuła wizerunku obozu władzy, ale wtedy kasa w postaci dodatkowych emerytur, czy 500 plus płynęła szerokim strumieniem. Teraz w kryzysie pandemicznym, wszystko jest na kredyt, lub na dodruk…
Ważna sprawa – pieniądze
Z powodu pandemii zadłużenia państwa rośnie lawinowo, ale premier (bankowiec) sprytnie je ukrywa w różnych funduszach, które są poza budżetem centralnym, udając i chwaląc się przed kamerami, że kraj rozwija się świetnie. Każdy rząd tak robił, ale do czasu i Mateusz Morawiecki też o tym wie. Nikt już pewnie nie pamięta tzw. dziury Bauca w rządzie Jerzego Buzka, która powstała za czasów AWS, gdy Marian Krzaklewski zarządzał z tylnego siedzenia, tak samo jak robi to obecnie Jarosław Kaczyński. Było to wynikiem podobnego rozdawnictwa jak obecnie, oraz bankructwa Rosji w 1998 roku i m.in. załamania naszego rolnictwa. Co można porównać do obecnego kryzysu.
Rząd Leszka Millera musiał później z tego powodu m.in. ostro ściąć wydatki i podnieść akcyzę na prąd. Dziurę zasypał ostatecznie premier Marek Belka, który wprowadził tzw. podatek Belki, czyli podatek od dochodów kapitałowych.
Rządzący obecnie politycy PiS śpieszą się z polskim ładem, z tego samego powodu. Muszą podnieść podatki, by zasypać dziurę w budżecie. Każdy czytający ze zrozumieniem Polak widzi, że ten program to zwykłe janosikowe… Władza PiS opiera się bowiem, na ludziach niewykształconych i najczęściej biednych, mimo tego że ciężko pracują. Dotyczy to m.in. rolników, którym Jarosław Kaczyński obiecał większe dopłaty do paliwa, a także emerytury rolnicze bez konieczności przekazywania ziemi na rzecz państwa! Na wsi, gdzie wpływy PSL zmalały do minimum, a Agro Unia jest jeszcze zbyt słaba, taka obietnica mogłaby wystarczyć, by przechylić szalę zwycięstwa w najbliższych wyborach. Tym bardziej, że żadna z partii opozycyjnych nie kieruje swojego przekazu w ich stronę.
Czego nie robi opozycja?
Nie będę wymieniał konkretnych partii, ale te z największym poparciem chyba nie zatrudniają socjologów, którzy powiedzieliby im kto głosuje na PiS, kto na PO itd. Jednym zdaniem, żeby wygrać wybory trzeba programem przyciągnąć większość, a języczkiem u wagi są: młodzi, rolnicy (czy szerzej mieszkańcy prowincji) i mały biznes, czyli najczęściej samozatrudnieni. Tymczasem w tych kluczowych trzech obszarach opozycja (poza Konfederacją, która jednak nie kieruje się w stronę rolników) nie formułuje sensownego programu i przekazu. Ogranicza się jedynie do komentowania i krytykowania posunięć rządu uznając, że wybory za dwa lata i jest jeszcze za wcześnie na wytaczanie dział… Wystarczy jednak, że Jarosław Kaczyński przyspieszy je i odbędą się one w 2022 roku. Co się wtedy stanie? Szach i mat. Będzie zbyt mało czasu na odrobienie strat w terenie oraz internecie, który stał się równie ważny.
Polexit
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie wyższości polskiej konstytucji nad prawem UE nie jest jeszcze początkiem Polexitu, ale symbolicznie wyrok ten przestawia zwrotnicę historii w tę właśnie stronę. Co ciekawe zanim TK wydał orzeczenie „grillował” publicznie Rzecznika Praw Obywatelskich, co zapewne widziała garstka Polaków, bo bełkot prawniczy był nie do zniesienia. Do czasu, gdy arbitralny ton prof. Krystyny Pawłowicz, która już w 2016 roku mówiła, że „dla niej flaga UE jest szmatą” , a Komisja Europejska odbiera suwerenność państwom narodowym, nie pozostawiał złudzeń jakie będzie orzeczenie. Obok siedział uśmiechnięty, zasłużony dla PiS były komunistyczny prokurator Stanisław Piotrowicz. Przewodnicząca TK Julia Przyłębska od pewnego czasu nawet nie próbuje zachowywać pozorów bezstronności. To o niej Jarosław Kaczyński w TVP powiedział „To jest moje odkrycie towarzyskie ostatnich lat, naprawdę przemiła osoba – Ona jest Prezesem Trybunału Konstytucyjnego, ale to są całkiem prywatne znajomości. Bardzo lubię u niej przybywać. Zresztą wiele osób u niej bywa – dodał.” Czy można mieć wątpliwości, co do bezstronności?
W ten oto sposób, opozycja dostaje prezent w postaci Polexitu, bo przecież zdecydowana większość Polaków jest za UE. Na czym polega problem? Nie chodzi o przekonywanie zorientowanych mieszczan, którzy przyszli na wezwanie Donalda Tuska, tylko na tym jak ludziom niewykształconym wyjaśnić w prosty sposób zagrożenia z tym związane. Tymczasem to największe wciąż jest to samo i ma na imię Rosja. Wychodząc z Unii stracimy dostęp do europejskich rynków, mając już zamknięte rynki wschodnie. Z czego będą żyli nasi nie dotowani rolnicy, transportowcy, czy przemysł? Sama obecność w NATO, to może być zbyt mało, a tzw. trójmorze? To twór, lansowany przez prezydenta Andrzeja Dudę, a finansowany przez USA (bardziej Donalda Trumpa) by mieć bat na Niemców i Francuzów w UE. Na przykładzie Wielkiej Brytanii widać jak trudno jest utrzymać łańcuchy dostaw. Jak trudno zbudować nowe by nie zabrakło paliwa. Biorąc pod uwagę nasze położenie geograficzne, wyjście z UE byłoby katastrofą gospodarczą i geopolityczną.
Niestety dla PiS nawet pokolenie 40 latków pamięta (jako dzieci w latach 80) kartki w sklepach i paczki z ZSRR w szkołach od dziadka mroza. Pomarańcze i banany od święta, a także ogromną biedę. Całe lata 90 nie mogliśmy się jeszcze z niej podnieść, w rozkroku między UE, a Rosją pijanego Jelcyna. Mamy wrócić w to samo miejsce, tylko z groźnym Putinem? PiS chyba zapomina, komu Polska zawdzięcza dobrobyt ostatnich dekad, pytanie – czy pamiętają o tym sami Polacy? Jak to mówią – pycha zawsze idzie przed upadkiem i być może Polexit będzie największym błędem PiS ostatnich lat, ponieważ tak duże poparcie Polaków dla UE skądś się jednak bierze… No i ostatnia kwestia, czy opozycja będzie potrafiła taki „prezent” wykorzystać?
Marcin Bartnik
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 1
Wszystkie wyświetlenia strony: 2
Bardzo dobry artykuł