Święto Rosji 12.06. ?

0

Dzisiaj Rosja świętuje Dzień Niezależności albo po prostu Dzień Rosji, oficjalnie nazwany Dniem Przyjęcia Deklaracji o Suwerenności Rosyjskiej Federacji. Taka ustawę duma przyjęła 12.06.1990 roku, kiedy radzieckie republiki jedna za drugą występowały ze Związku, i Rosjanom nie pozostało nic innego niż również deklarować niezależność. Formalnie święto to jako państwowe ustanowił prezydent Borys Jelcyn w 2002 roku.

Pozornie wesoły miszka Jelcyn
Pozornie wesoły miszka Jelcyn

Święto bardzo patriotyczne, mające podkreślać prawo do suwerenności wszystkich narodów świata. Główne obchody odbywają się oczywiście na Placu Czerwonym. Dla narodu jeszcze jeden dzień wolny od pracy, naród jedzie na dacze i smaży szaszłyki, stukając się riumkami ze Stoliczną albo sącząc krymski koniak. Bardzo wiele osób przeżywa Dzień Rosji w podniosłym, patriotycznym nastroju, wierząc w swoją wielką ojczyznę i jej nową historię.

Jest jednak również bardzo wielu, nie uznających tego święta, co więcej, traktujących rocznicę przyjęcia ustawy o suwerenności jak klęskę. I nie należy im się dziwić. To ludzie urodzeni w Związku Radzieckim, który dał im szczęśliwe dzieciństwo i szczęśliwą młodość. Trzeba pamiętać jeszcze o jednym: Rosja jest teraz raczej słaba, a świat przestaje być dwubiegunowy. Hegemonia USA jest coraz bardziej widoczna i nie ma się co dziwić, że władze Rosyjskiej Federacji dążą do odbudowania lub chociaż utrzymania choć części dawnych stref wpływów. Ja sentymentów do ZSRR żadnych nie mam, mam do PRL, ale tylko ze względu na beztroskie dzieciństwo, i cieszę się, że w dorosłe życie weszłam w wolnej Polsce. Jelcyn majaczył mi jako pierwszy prezydent demokratyczny, któremu wybaczało się pociąg do napojów wysokoprocentowych. Natomiast w „moich” rosyjskich kręgach usłyszałam, że Jelcyn to dupek i awanturnik, który rozwalił imperium, a potem wyznaczył na swojego następcę żulika Putina.

Oto pisze dziś na fejsie znany autor i opozycjonista Eduard Limonow, założyciel słynnej gazety Limonka (tu muszę się pochwalić, że mój Misza był przez jakiś czas jego zastępcą jako redaktora naczelnego, pisał pod pseudonimem Michael Air, miał wielu wielbicieli i do tej pory przyjeżdżają z zagranicy brać u niego wywiady o tych ciekawych latach 90-tych):

Dzień wstydu, dzień nieszczęścia

Żaden kraj na świecie nie świętuje schyłku swojej wielkości. Wielka Brytania nie celebruje rozpadu Imperium Brytyjskiego. Upadek wielkich Niemiec czy Cesarstwa Ottomańskiego – to wstydliwe dni smutku dla narodów tych krajów.
Rosja – wyjątek.

Nam dłużej już niż 2 dekady narzucają święto tak zwanej niezależności, rocznicę wydarzeń, w efekcie których Federacja Rosyjska „uwolniła” się od najlepszych terytoriów, zdobywanych przez stulecia rosyjską krwią, od ciepłych ziem Ukrainy, od bajkowo bogatego Kazachstanu, od gorącej Azji Centralnej, a jednocześnie za granicami Federacji pozostało wówczas 27 milionów Rosjan.

Dziś dzień naszego wstydu, dzień naszego nieszczęścia.

Co ciekawe, Limonow jest Ukraińcem z Charkowa. To znaczy – on jest człowiekiem radzieckim. Nikt w Europie, kto chociaż nie spróbuje zrozumieć skomplikowanej historii Ukrainy, nie ma prawa oceniać racji tak zwanych separatystów w Donbasie.

Dla Polaków ZSRR to był kolos na glinianych nogach, zbroczony krwią i potem milionów rozstrzelanych i umęczonych w łagrach. Ale to był kolos faktyczny i ludzie pamiętający dobre lata Związku, naprawdę byli i są dumni z jego osiągnięć. Popatrzmy na niedaleką historię z ich perspektywy.

W Związku Radzieckim zlikwidowano analfabetyzm. W przededniu rewolucji 90% obywateli Rosji nie umiało pisać i czytać.

Kraj został zelektryfikowany.

To właśnie dzięki ZSRR alianci wygrali II-gą wojnę światową. Ten kraj stracił 30 milionów obywateli w wojnie z Hitlerem. Żołnierze Armii Czerwonej wojowali do upadłego i zwyciężyli. Bez nich zwycięstwo nad faszyzmem nie byłoby możliwe.

Weteranka Wojny Ojczyźnianej
Weteranka Wojny Ojczyźnianej

Związek Radziecki miał największe na świecie terytorium i wspomniane przez Limonowa ziemie bogate we wszystko. Czy można nie być dumnym z takiego kraju?

Różowe monstrum
Różowe (tzn. czerwone) monstrum

Radzieccy kosmonauci jako pierwsi zawojowali Kosmos. Po 1961 roku każdy Rosjanin umiał wymienić pierwszą 10-tkę, jeśli nie 20-tkę, kosmonautów, wyposażenie ich statków, typ i rodzaj pojazdów kosmicznych. Pies Łajka, Gagarin i Tierieszkowa to persony znane na całym świecie, a kult Gagarina ma się dobrze nie tylko w Rosji po dziś dzień.

Historyczna okładka Time'a
Historyczna okładka Time’a z Gagarinem

Radzieccy hokeiści rozgromili mistrzów Kanadyjczyków (to tak jakby dziś Chińczycy wygrali mundial) i od tej pory byli niezwyciężeni.

No i balet, zjawisko niespotykane, kiedy sztuka ekskluzywna, wyższych lotów, dociera do tak szerokich warstw społecznych. W czasach ZSRR balet Czajkowskiego Jezioro Łabędzie był tak popularny, że używano go jako środka uspokajającego w sytuacjach kryzysowych. Umarł w dziwnych okolicznościach I-szy sekretarz partii? Dajemy Jezioro Łabędzie dla uspokojenia. Swoją drogą, decyzję o wyborze tego właśnie utworu pewnie też przyjmowano na plenum.

Łabędzie
Łabędzie

Gdyby nie ZSRR, rodzice Miszy nigdy nie wyjechaliby z zatęchłej ukraińskiej prowincji i nie zrobili karier naukowych. On pewnie nie skończyłby szkoły ani Akademii Lotniczej, nie zarządzałby teraz samolotami i pisał swoje utwory do poduszki po ciężkim dniu pracy fizycznej. Jeśliby oczywiście miał jeszcze siłę. (Pewnie gdyby nie ZSRR i zmiana polskich granic, moja rodzina też zostałaby na zapadłej Ukrainie. I w końcu spotkalibyśmy się… na pewno).

A co by było, gdyby ZSRR dalej funkcjonował? Misza też byłby kontrolerem lotów, ale w Syktywkarze, bez prawa pracy w Moskwie. A ja? Muszę się zastanowić…

Ja Dnia Rosji nie świętuję, bo to nie moje święto, nie mam też sentymentów po ZSRR. Ale staram się zrozumieć. Życie ma wiele odcieni. a ludzie mają różne racje w zależności od punktu siedzenia. Nie ma jednej racji historycznej. Po latach ocenią to podręczniki historii. Oczywiście zależnie od tego, kto je napisze.


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułOaza na pustyni Atacama
Następny artykułRamadan, czyli post po muzułmańsku
Natalia
Menedżer międzynarodowy i specjalista handlu zagranicznego przede wszystkim w branży spożywczej; wielbicielka literatury, podróży i zumby, a także Polski XX-lecia międzywojennego. Jak również Rosji i Moskwy, w której mieszkała kilka lat.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj