10 rzeczy, które najbardziej lubię w mieszkaniu w Austrii

0

 

Życie w nowym mieście to zazwyczaj cała gama nowych doświadczeń. Zaś życie w nowym kraju to istny roller-coaster zmian. Zwłaszcza, gdy jest to trzecia zmiana kraju w ciągu trzech lat. Ale gdy przestaje to być takie straszne, z pewnością może okazać się też pozytywne i inspirujące. Odkrywanie nowego miejsca, tamtejszej kultury, języka i zachowań to duży plus. Nie wspominając o lokalnej kuchni, która jest całkiem ważnym aspektem.

Nie wiedziałam wcześniej zbyt wiele o Austrii. I szczerze mówiąc nawet nie brałam pod uwagę zamieszkania w tym kraju. W czasie, gdy skupiałam się na Skandynawii, Austria pozostała gdzieś w tyle, czekając na swoją kolej. Jednak podczas roku związku na odległość, udawało mi się odwiedzać Graz dość często podczas lotów każdego miesiąca (czasem częściej) i to pozwoliło mi odkryć najbardziej popularne zakątki miasta, jak i dowiedzieć się czegoś o Austrii; zakochać się w Wiedniu i w Pałacu Schönbrunn. Ale osiedlenie się w jedny miejscu to zawsze coś innego, niż nawet najlepsza wyprawa – zaczyna się dostrzegać inne rzeczy i skupiać się na codziennych sprawach w danym kraju. Więcej o Austrii, podróżach i innych pomysłach dowiecie się z mojego bloga http://www.thedailywonders.pl/ lub instagrama pod tym samym nickiem @thedailywonders. A oto moja lista moich 10 rzeczy, które najbardziej lubię w mieszkaniu w Austrii.
 Wiedeń bajgel kawa ze Starbucks
Graz wino Aperol

 1. Mahlzeit!

Nieważne, co robicie w okolicy południa: czy pracujecie, wchodzicie do sklepu, czy przechodzicie na przejsćiu dla pieszych, duża szansa, że usłuszycie ,,Mahlzeit!” (życzenie dobrego posiłku), wypowiadane często zamiast ,,dzień dobry”. Na początku nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam, że ludzie życzą sobie smacznego, gdy nikt nie je, ale szybko podłapałam ten austriacki zwyczaj. W krótkim tłumaczeniu jest to po prostu takie przypomnienie o porze obiadowej i słyszałam to dość często nawet w pracy.
Graz wino ze styrii Steiermark

2. Dirndl i Lederhose

W czasie różnych świąt, festynów, ślubów, balów maturalnych, a nawet poczas weekendowych wieczorów w lokalnych ogródkach piwnych, możecie zaobserwować Austriaków noszących typowe elementy, takie jak: klasyczna sukienka dla kobiet i skórzane spodnie na szelkach dla mężczyzn. Zaskoczona, na samym początku myślałam, że to jakaś impreza tematyczna. Nie mogłam się bardziel pomylić, ponieważ tu ten strój postrzegany jest jako równie elegancki co garnitur! Pomimo, że ceny ręcznie wykonanych Dirndl i Lederhose oscylują nawet w granicach 1000€, popularne jest zamawianie takich wykonanych na miarę, unikatowych. Pomimo, że nie ubrałabym tego osobiście, bardzo lubię na nie popatrzeć.
Graz las góra Schockl
Graz Herrengasse główna ulica

3. Graz jest eco.

Segregacja śmieci nie jest obca Austriakom. Pomimo tego, że zawsze przestrzegałam tych dobrych nawyków, gdy mieszkałam w Szwecji, Polska niestety różni się pod względem mobilizacji do walki o dobro planety. Pojemniki na śmieci często są razem wymieszane, co nie jest wcale odosobnionym widokiem, a wpływa demotywująco na zapał do recyclingu. Austriacy w przeciwieństwie do tego, utrzymują wszystko w dobrym porządku. Szkło segreguje się według kolorów, metal, plastik, papier i odpady ekologiczne – wszystko tu ma swoje miejsce. Większość z wyrzucanch rzeczy jest też myta przed wylądowaniem w koszu. A jeśli myślicie, że to wszystko, rozejrzyjcie się dookoła w czasie świąt a zobaczycie też specialne miejsca do odbioru uschniętych choinek.
Austria Tainach góry
Graz Murinsel rowery

4. Rowery są wszędzie.

Jeśli nadal wyobrażacie sobie codzienną drogę do pracy samochodem, ten pomysł może być dość szybko zweryfikowany przez długie korki, brak miejsc parkingowych lub z drugiej strony – przez wysokie opłaty parkingowe. Znalezienie wolnego miejsca może być dość frustrujące, gdy trzeba jeździć w kółko i tracić czas. Jednakże długie dystanse są nadal bardziej komfortowe i tańsze, gdy korzysta się z zamochodu, te krótsze mogą (i powinny!) być łatwo zastępowane rowerem. Z dość kosztowną komunikacją publiczną (2,20€ za bilet w jedną stronę – autobusem i tramwajem), rower staje się najwygodniejszą alternatywą. W przeciwieństwie do aut, zaparkowanie roweru nie jest problematyczne ze względu na to, że większość miejsc oferuje specjalne rowerowe parkingi. Zatem, gdy zmieniłam biuro na to, które jest zlokalizowane w moim mieście, bardzo się ucieszyłam na możliwość pokonywania tego krótkiego dystansu rowerem (około 10 minut w jedną stronę). Tak, także zimą.
Graz góra Plabutsch
Graz centrum miasta budynek

5. Graz jest vege

Nikt nie rozumie problemów ze znalecieniem mleka bez laktozy, dopóki nie stanie się to jednyną opcją zakupu pysznej, kremowej kawy. Jestem jedną z tych osób, które lubią spotkać się ze znajomymi w kawiarni i pogadać nad kubkiem parującej małej czarnej (lub raczej małej białej) i bardzo doceniam dużą różnorodność dostępnych wegetariańskich napokój, takich jak: mleko owsiane, sojowe, bez laktozy itp. Mieszkając w Szwecji nigdy nie miałam z tym problemu, ale Polska w tej kwestii to inna bajka. Austria na szczęście przy całym trendzie na życie w filozofii vegańskiej, eco i bio, oferuje niezliczone miejsca i restauracje, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
Życie staje się prostsze i smakuje wyśmienicie!
Graz widok z balkonu Tainach w Karyntii

6. Psy są mile widziane

Pewnego razu, gdy jadłam obiad ze znajomymi, zauważyłam małą postać w brązowym sweterku siedzącą nieopodal. Ku mojemu zaskoczeniu, krótko po zauważeniu jej, duże, brązowe oczy zaczęły rozglądać się w moim kierunku. Czy wspomniałam już o merdającym ogonku? Tak, był to pies, w dodatku w całkiem ładnym wdzianku. Siedzący na restauracyjnym krześle i nie wadzący nikomu w lokalu. Tak jak wspomniałam, jest to dość popularne w Graz i często można zauważyć mieszkańców wchodzących do sklepów, kafejek, czy restauracji ze swoimi pupilami. Pasuje mi to!
Jezioro Tiebersee w Austrii
Graz natura

7. Ludzie są grzeczni

Tak, wiem, że to bardzo szeroki temat, ale jest to coś, z czym spotkałam się w swoich kręgach. Sądziedzi witają się nawzajem, tak jak i spacerowicze w górach i ludzie przechadzający się po małych miasteczkach. Ok, może te przykłady nie są aż tak odmienne w stosunku do Polski, ale zrobiły na mnie dobre wrażenie. Przy wyjściu ze sklepu w piątek wieczorem usłyszycie tu najczęściej życzenia dotyczące miłego weekendu, zaś w poniedziałek najczęściej dotyczące miłego tygodnia. Zawsze używa się tu formalnych zwrotów, w przeciwieństwie do języka angielskiego.
Podsumowując, społeczeństwo w którym czujemy się komfortowo jest według mnie jednym z najważniejszych i najlepszych rzeczy w mieszkaniu w danym kraju.
Graz widoki z pociągu
Graz góra Plabutsch

8. Bez paniki, to tylko południe

Jest coś w tej celebracji południa w Austrii. Gdy po raz pierwszy usłyszałam głośną syrenę, myślałam, że to sygnał alarmowy. Nie mogłam pomylić się bardziej, bo jest to powiadomienie, że nastało południe. Austriacy celebrują swoje wolne dni i zwracają uwagę na to, by nikomu w tym czasie nie przeszkadzać np. remontem, czy głośną muzyką. Syrenami informuje się w weekendy, zaś w tygodniu słychać tylko dzwony z kościoła.
Graz góra Schockl
Graz widok nocą

9. Która godzina?

Wieża Zegarowa w Graz to najbardziej znany turystyczny punkt miasta, ale ma też mały sekret. Cóż, może nie taki mały, ale większość osób nawet tego nie zauważa. Długość wskazówek zegara na tarczy jest odwrotna – długa pokazuje godziny a krótsza minuty (ponieważ została dodana później). Zatem… która godzina?
Wieża Zegarowa w Graz

10. Jause

Jause było tematem wielu nieporozumień i droczenia się ze mną od kiedy R. zapowiedział, że nie je po prostu kanapek, a właśnie jause. I okazało się, że właśnie to tajemnicze jause jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych austriackich rzeczy, na które natrafiam. Trochę jak święty gral posiłków. Poważna sprawa, jak widzicie. Ale po roku próby zrozumienia jaka jest różnica pomiędzy chlebem z szynką a włąśnie jause, widzę, że nie ma to właściwie aż tylu różnic. Chodzi głównie o sposób jedzenia – zazwyczaj wieczorem, z dobrej jakości ciemnym chlebem i paletą serów i mięs (szynka, salami, kiełbasa) i często także pastą do kanapek (liptauer). Je się w formie otwartej kanapki i jest to popularna przekąska w ogródkach piwnych, jak i w Buschenschank (w formie tawerny, restauracji rodzinnej).
gasthaus w Austrii
Podzielcie się ze mną ulubionymi rzeczami i miejscami z krajów i miast, w których wy mieszkacie!

Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułCiemna strona miasta – o delhijskim brudzie.
Następny artykułPrzychodzi baba do lekarza cz.1
thedailywonders
Czesć, jestem Magda! Kocham podróże, waniliową kawę i najchętniej przygarnęłabym wszystkie napotkane przeze mnie zwierzęta. Śmiało dołącz do mojego pozytywnego zakątka i zainspiruj się zdrowym stylem życia, budżetowymi podróżami i fotografią. Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strefa komfortu - wiem coś o tym! Przemierzyłam 3 kraje, by w końcu odnaleźć się w Austrii. Jesteście ciekawi mojej historii? Zajrzyjcie na mojego bloga thedailywonders.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj