Zawsze zaczyna się od ciekawości – im więcej jednak wiemy o dark necie, tym większa jest pokusa, by wreszcie po nim posurfować. Nie zwlekajmy więc dłużej i zajrzyjmy tam, gdzie wzrok (większości) nie sięga.
Niezbędne przygotowania
Pierwszym krokiem tej ekscytującej przygody jest zaopatrzenie się w przeglądarkę Tor. Możemy pobrać ją za darmo ze strony www.torproject.org/download. Co ważne: sprawdźmy najpierw, czy strona posiada aktualny certyfikat bezpieczeństwa – to ta słynna zielona kłódka po lewej stronie adresu strony w naszej przeglądarce. Jeśli po kliknięciu w nią uzyskamy informacje o ważnym certyfikacie pochodzącym z zaufanego źródła, możemy pobrać wersję przeglądarki właściwą dla naszego systemu.
Sam proces instalacji nie różni się właściwie niczym od instalowania jakiegokolwiek innego programu. Uważnie czytamy więc umowę licencyjną i ze zrozumieniem przeklikujemy się przez kolejne okienka, aż uzyskamy informację o pomyślnej instalacji przeglądarki. Zaraz potem lądujemy w menu powitalnym, które pozwoli nam podłączyć się do sieci Tor lub dokonać dodatkowej konfiguracji. Tę jednak – a wraz z nią szczegółową wiedzę na temat używania Tora, VPNów i proxy w dowolnych konfiguracjach – zostawimy na odcinek dla zaawansowanych użytkowników, gdyż wymaga to wyjaśnienia kilku technicznych niuansów. Na tę chwilę dość powiedzieć, że im mniej zmian wprowadzimy jako laicy, tym lepiej będziemy chronieni przez opracowane przez fachowców rozwiązania.
Wybieramy więc opcję “connect” i już po kilku chwilach naszym oczom ukazuje się fioletowy ekran powitalny przeglądarki. Udało się! Jesteśmy anonimowi. By to potwierdzić, odwiedźmy stronę https://check.torproject.org. Poinformuje nas ona o tym, czy nasz adres IP odpowiada adresowi jednemu ze znanych punktów wyjścia sieci. To też dobry moment, by poświęcić chwilę na zrozumienie pozostałych zabezpieczeń: protokołu https i rozszerzenia NoScript.
Przezorny zawsze ubezpieczony
W wielkim skrócie, protokół https (Hyper Text Transfer Protocol Secure) odpowiada za to, byśmy rzeczywiście wylądowali na stronie, na której chcieliśmy się znaleźć i wymieniali z nią informacje niezrozumiałe dla podsłuchujących komunikację; ten sposób komunikacji z serwerem wymusza dodatek HTTPS Everywhere. NoScript odpowiada z kolei za wyłączenie niepożądanych skryptów (przede wszystkim w języku JavaScript), co zabezpiecza nas przed automatycznym wykonaniem przez przeglądarkę polecenia, które mogłoby narazić nas na ujawnienie tożsamości.
Ważne: nie ingerujmy w działanie tych rozszerzeń bez wiedzy, co i w jakim dokładnie celu robimy. Jeśli nieznana strona poprosi nas o pozwolenie na wykonanie ułatwiających przeglądanie skryptów, a nie jesteśmy pewni, jakich dokładnie – nie zgadzajmy się na to. Pośród dwudziestu skryptów usprawniających wyświetlanie zawartości może znaleźć się taki, który wykradnie dane naszej sesji lub skopiuje każdą wprowadzaną przez nas sekwencję klawiszy.
Najrozsądniej będzie zdać się na automatykę – klikając w ikonkę tarczy ulokowaną po prawej stronie paska adresowego, przeniesiemy się na stronę ustawień bezpieczeństwa. Wybieramy, oczywiście, opcję “safest”. Przygotujcie się jednak na internet brzydki i nieprzyjazny, ale (w miarę) bezpieczny.
Ostatnim etapem przygotowań jest… pozostawienie okna przeglądarki w domyślnej rozdzielczości. To nie żart! Znaczna część stron zapisuje informacje o wymiarach naszego wyświetlacza w celu poprawnego wyświetlania zawartości. Jeśli jednak uda się tę powtarzającą się wartość skorelować z czasem odwiedzeania przez nas sieci Tor, może być to jeden z tropów służących skompromitowaniu naszej tożsamości.
Dark net
Przygotujcie się na to, że w dark necie każdy będzie chciał was na coś naciągnąć. Kojarzycie może tureckie targi, na których każdy próbuje wam coś sprzedać, a na ten krzyczący tłum składa się tylu handlarzy, co oszustów? Mniej więcej tak, tylko w wersji cyfrowej, wygląda pierwsze starcie ze stronami w torze.
Przedstawioną na ilustracji wyszukiwarkę TORCH znajdziemy pod adresem xmh57jrzrnw6insl.onion. To dobre miejsce do rozpoczęcia swojej zabawy w ciemnym internecie; niezłą alternatywą jest też Hidden Wiki, obecnie stojące na adresie zqktlwi4fecvo6ri.onion/wiki/index.php/Main_Page. Stąd możemy trafić w dowolne ogłaszające się publicznie miejsce w (pod)sieci, ale pamiętajmy kultową prawdę: cebula ma warstwy. Być może Tor jest “ukrytą siecią” w stosunku do zwykłego Internetu, ale i w tej ukrytej sieci istnieją sieci jeszcze bardziej ukryte.
Zwłaszcza początkującym użytkownikom polecam dużo surfować, nieustannie czytać i uważnie obserwować wszystko, co dzieje się na torowych forach i serwisach społecznościowych. Wystrzegajcie się za to kupowania czy sprzedawania czegoś w dark necie, przynajmniej dopóki nie wgryziecie się w temat… lub nie przeczytacie kolejnego odcinka przewodnika, w którym zajmiemy się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi wygodnego korzystania z cebulowych domen.
P.S. Pod żadnym pozorem nie używajcie też przeglądarki Tor do korzystania z usług oferowanych przez “zwykłe” strony Internetowe. Nie ma chyba szybszego i łatwiejszego sposobu na wpisanie się na listę obserwowanych użytkowników sieci, a niestety łatwo o tym zapomnieć.
Jan Kowalski
A od tego tekstu wszystko się zaczęło
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 1
Wszystkie wyświetlenia strony: 1