Samichlaus, czyli Mikołajki po szwajcarsku.

0

Samichlaus_Schmutzli_Rentiere1.jpg.pagespeed.ce._wxtvBBCesCzy pod Waszymi poduszkami znajdowały się dziś prezenty od Mikołaja? Jako dziecko zawsze się zastanawiałam jak Mikołaj wkłada mi pod poduszkę prezenty nie budząc mnie przy tym?! Widocznie jako dziecko miałam twardszy sen, dziś takie „czary” by nie przeszły ;) Mimo wszystko jest to tradycja, którą ja chętnie kontynuuję i również obdarowuję bliskich prezentami.

 W Szwajcarii jednak tego dnia przychodzi do Nas nie Mikołaj, a Samichlaus ze swym pomocnikiem zwanym Schmutzli (schmutz = brud, a więc nazwa powiązana jest z wyglądem jegomościa, który zawsze czarny i osmolony). Schmutzli to alter ego Samichlaus, które zazwyczaj dzierży w dłoni miotłę z gałązek, którą symbolicznie smaga niegrzeczne dzieci. Jego historia sięga czasów przedchrześcijańskich, kiedy to był uznawany za symbol złych duchów. Postać ta wywodzi się z Perchtenlaufen, a więc festiwali mających na celu wypędzenie demonów. Dziś jednak nawet on okazuje dobre serce i na organizowanych ulicznych paradach czy innych spotkaniach obdarowuje dzieci piernikami i mandarynkami. Kościół katolicki starał się złagodzić wizerunek Schmutzli dołączając do niego osobę Świętego Mikołaja Biskupa. Wzorowany jest on na postaci Świętego Mikołaja z Miry, który był człowiekiem niezwykle dobrym, życzliwym i hojnym w stosunku do dzieci. Nie mylcie jednak z Mikołajem z Flüe, który jest patronem Szwajcarii! Dziś szwajcarski Samichlaus to zmieszanie z amerykańskim Santa Claus. Zamiast biskupiej miry na głowie coraz częściej pojawia się w znanej nam czerwonej czapie z pomponem. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej, poznać szczegółową historię związaną z Samichlaus i Schmutzli, odsyłam do pogrzebania w Internecie. Ja skupiłam się wyłącznie na krótkim przedstawieniu postaci, ponieważ mnie samą zaintrygowała czarna postać krocząca u boku znanego mi Mikołaja, u boku którego z reguły kręcą się kolorowe elfy.  

Na stronie http://www.chlaus.ch/ znajdziecie informacje dotyczące imprez związanych z odwiedzinami Świętego. Wystarczy kliknąć na kanton znajdujący się na mapce Szwajcarii, odnaleźć swoje miasto, swoją dzielnicę, zobaczyć co się w nim dzieje, ubrać się ciepło i wyruszyć na zabawę!  :) 

Na tej stronie z kolei dowiedziecie się jak wygląda sprawa Mikołąja za granicą: http://www.srf.ch/sendungen/mailbox/kommt-der-samichlaus-nur-in-der-schweiz-am-6.-dezember

Dnia dzisiejszego kupujemy bądź pieczemy Stutenkerl. Jest to ciasto świąteczne, kształtem wzorowane na postaci Mikołaja z Miry. Drożdżowy ludzik często wysadzany jest rodzinkami i posypywany cukrem. 

ausstechform_stutenkerl_1

 PRZEPIS:

– 500g mąki pszennej,

– 250ml mleka,

– 1 paczka suchych drożdży,

– 75g glukozy,

– szczypta soli,

– rodzynki i migdały do dekoracji.

Cukier i drożdże rozpuszczamy w letnim mleku, następnie dodajemy mąkę, masło, sól, jajka i wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie sztywne. Pozostawiamy ciasto w ciepłym miejscu na 20 minut. Ponownie lekko zagniatamy i formujemy dwa duże ludki. Przyozdabiamy rodzynkami bądź migdałami, według uznania. Pozostawiamy na blasze na kolejne 15 minut. Po tym czasie wkładamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na 20 minut. Naszego ludka możemy również przed pieczeniem nasmarować białkiem :) 

p1080066-large

Samichlaus to również nazwa piwa warzonego dolnej fermentacji przez Browar Schloss Eggenberg w Austrii. Piwo to wytwarzane jest wyłącznie raz w roku, 6 grudnia, a następnie leżakowane przez 10 misięcy. Napój ten zawiera 32% ekstraktu i 14% alkoholu co czyni go jednym z najmocniejszych piw jakie jest regularnie warzone. Dzięki takim zawartościom procentowym ekstraktu i alkoholu możemy przechowywać je nawet do 5 lat. Początki warzenia Samichlaus sięgają roku 1984, w którym to jego produkcję rozpoczął browar Hürlimann w Zurychu. Po zamknięciu w 1997 roku, markę Samichlaus wykupił browar Schloss Eggenberg.

 


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułJeśli to grudzień to jesteśmy w Dublinie
Następny artykułMagia adwentu w Niemczech
Anna Paszkowiak
Rodowita wrocławianka, w Szwajcarii od 2013 roku. Z wykształcenia pedagog, z zamiłowania blogerka. Otwarta na nowe kontakty, miłośniczka literatury, kotów i sypanej herbaty. Kolekcjonerka pozytywnych chwil w życiu, magnesów z podróży, pocztówek z całego świata i słoni z różnego tworzywa. Uwielbiam gotować, podróżować i spędzać czas z najbliższymi. Jestem dobrym słuchaczem, co wynika z aktywnego zainteresowania różnymi dziedzinami psychologii. Staram się być dobrym człowiekiem :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj