Wuppertal

0

Od dłuższego czasu miałam ochotę pojechać do Wuppertalu i Najcudowniejszy Pod Słońcem Mąż zrobił mi jakiś czas temu niespodziankę organizując wypad weekendowy do tego  miasta. Wuppertal leży w zagłębiu Ruhry i nie powiedziałabym, że jest jakoś wielce urokliwy. To miasto industrialne przetykane architekturą z lat 50-tych, której osobiście zbytnio nie cenię.

 

 

 

Co takiego zatem ciągnęło mnie w to miejsce? Dla amatorów teatru tańca Wuppertal to niemal jak Mekka dla wyznawców Islamu. Znajduje się tam teatr Piny Bausch, zmarłej w 2009 choreograf, która była pionierką nowoczesnego tańca artystycznego. Opracowane przez nią choreografie to już klasyka i dziedzictwo kulturowe Niemiec. Jak to często bywa w świecie sztuki ze zrywającymi z konwencją rozwiązaniami początkowo praca Bausch była poddawana ostrej krytyce. Artystka łamała wszelkie konwencje i pod lupę brała tematy dnia powszedniego w kontekście społecznym. Dopiero w latach 80-tych spojrzenie na jej pracę uległo zmianie. Zaczęto doceniać w jej dziełach aspekt krytyki społecznej. Dziś jej nazwisko to już legenda.

 

 

Tuffi

 

Kolejnym punktem, którego nie można ominąć w Wuppertalu to przejażdżką „Schwebebahn” (kolejką wiszącą). Związana jest z nią nieprzeciętna historia. 21.07.1950 dyrektor cyrku „Althof” chciał niestandardowym kursem kolejki zrobić reklamę swojego przedstawienia, z jakim przyjechał do miasta. Udało mu się. Ten kurs zapisał się w historii miasta. Do kolejki zapakowano słonia Tuffi. „Płynące w przestworzach” zwierzę wpadło w panikę, wybiło szybę i wyskoczyło z kolejki. Za cud uznano fakt, że słoń taki skok przeżył. Poharatał się tylko dość mocno. Od tej pory Tuffi stał się jednym z symboli miasta i we wszystkich sklepach z pamiątkami można nabyć maskotkę słonika w koszulce z jego imieniem tudzież obrazkiem, jak skacze z kolejki.

 

 

Co jescze warto zobaczyć w Wuppertalu? Muzeum sztuki, podobnie rzecz się  ma z galerią w oddalonym o pół godziny jazdy samochodem Essen. Mi jednak  najbardziej podobała się panująca w mieście atmosfera. To był wprawdzie tylko weekendowy wypad, a dało się już wyczuć, że żyją tam ludzie o zupelnie innej mentalności niż w naszej części Niemiec. Po pierwsze jest to region robotniczy, do którego dodatkowo w latach boomu gospodarczego RFN napłynęło sporo obcokrajowców. Ludzie są tam o wiele bardziej otwarci niż w części Niemiec, w której my mieszkamy. Nie są też tak „spießig”, czyli burżuazyjni. To mnie najbardziej w nich urzekło. W przeciwieństwie do Saksonii Dolnej, gdzie góry brudów upycha się skrzętnie za piękną fasadą (patrz np: Celle), to mieszkańcy Wuppertalu zdają się nie mieć takich ambicji i już chociażby z tego powodu warto tam pojechać. Nikt nie będzie grał przed Wami żadnej szopki.

 

 

 

 

 


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy: 3

Wszystkie wyświetlenia strony: 3

Poprzedni artykułKRAINA AVATARA NAPRAWDĘ ISTNIEJE i znajduje się w Chinach
Następny artykułPlemiona górskie w Tajlandii
Sbundowani
Mam na imię Katarzyna i choć z wykształcenia jestem w pierwszej linii germanistką, to znajomi za sprawą wszystkich moich pasji nazywają mnie "Kobietą Renesansu". W moim życiu zawodowym zajmuję się głównie promocją Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz integracją międzykulturową, która to działalność zaprowadziła mnie min. do Parlamentu Niemieckiego. Na swoim koncie mam też serię wystaw w galeriach niemieckich poświęconych naszemu kawałkowi Europy. Nie jestem typową emigrantką "za chlebem". Właściwie to zawsze chciałam żyć w Polsce. Dwa razy już mieszkałam w Niemczech i za każdym z tych razów próbowano mnie przekonać, bym tu została, ja jednak uparcie jak bumerang wracałam na łono ojczyzny. Jest jednak takie powiedzenie "do trzech razy sztuka", które w moim przypadku miało swoje przełożenie... a zadbał o to ze wszystkich sił Mój Najcudowniejszy Pod Słońcem Mąż (ksywka ta stanowi uśmiech w stronę Ephraima Kishona, satyryka węgiersko-izraelskiego pochodzenia (urodzony jako Ferenc Hoffmann w 1924 na Węgrzech, „ponownie narodzony” w 1949 jako Ephraim Kishon w Izraelu który pisząc o swojej drugiej połówce używał określenia „Najcudowniejsza Ze Wszystkich Żon”) Bliżej mogliście nas poznać z serii artykułów w "Przyjaciółce":)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj