Dziesięć prawd na temat Francji i jej mieszkańców

4
Sunset flares at Champ de Mars in Paris

Jaka jest Francja, cóż, nie koniecznie taka, jaką sobie wyobrażałam.

Dziesięć dziwnych, zaskakujących i zabawnych prawd na temat Francji i jej mieszkańców

1.Jedną z wielu sytuacji, które zaskoczyły mnie we Francji, są pory posiłków, respektowane przez każdego mieszkańca kraju nad Sekwaną. Gdy przyjechałam z Polski, nie miałam pojęcia, że obiad spożywamy między 12 a 14, a kolację zaczyna się dopiero po 19 i ani minuty wcześniej. Kiedyś, wydawało mi się to strasznie sztywne, i niesamowicie niewygodne, bo przecież jeść może mi się zachcieć o każdej porze dnia, jednak dziś mam na ten temat inne zdanie. Po wielu latach, stwierdzam, że bardzo odpowiadają mi pory francuskich posiłków, i wracając do Polski w odwiedziny, krzywo kręcę nosem, gdy dostaje zaproszenie na obiad o godzinie 15, lub kolację rozpoczynającą się o 17.

2.Francuzi kochają jedzenie, i uwielbiają celebrować posiłki. Bardzo często obiady i kolacje w ich wydaniu to wielogodzinne przyjęcia, kończące się wykwintnymi deserami. Na szczęście, na co dzień, jedzą zdecydowanie bardziej normalnie, bez wyszukanych przystawek i ekstrawaganckich dań. Mimo to, deser stanowi nadal ważną część posiłku. Jednak dla zachowania szczupłej linii, zamiast ciasta czekoladowego, czy ptysia z kremem, przeciętny obywatel Francji, sięgnie po … jogurt. Jogurt to jeden z najbardziej popularnych deserów w kraju, i chyba najczęściej konsumowany produkt mleczny. Jogurt na przemian z jabłkiem, stanowi również przekąskę i „małe co nieco”, zamiast np. kanapki z szynka czy kiełbasą, jak to często podaje się w Polsce. Może właśnie, dlatego, Francuzi są szczuplejsi od Polaków?

3.Jak każdy Polak, myślałam, że będąc we Francji, od rana do wieczora będę zmuszona do jedzenia żabich udek i ślimaków, a w każdym daniu znajdą się francuskie sery, o mówiąc delikatnie, mocnym zapachu. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że żabie udka, należą do rzadkości, i wcale nie łatwo jest je nabyć, a Francuzi, wcale nie konsumują ich na prawie każdy posiłek. Podobnie jest ze ślimakami, choć te cieszą się większą popularnością, nie często goszczą na tutejszych stołach. Sery, okazało się, że nie zawsze cuchnące, potrafią być delikatne i łagodne w smaku. I tylko wino, nie zawiodło. Tak jak myślałam, konsumowane było i jest w ogromnych ilościach. Ale nie ma, co się dziwić, gdy w sklepach taki wybór

4.Pozostając przy temacie jedzenia, koniecznie należy wspomnieć o przerwie na lunch. Podczas tej pauzy obiadowej większość pracowników opuszcza pracę, i udaje się do okolicznych knajpek, w celu szybkiej konsumpcji posiłku. Zawsze myślałam, że to właśnie wtedy, można załatwić mnóstwo spraw, jak np. skoczyć do banku, nadać polecony na poczcie, czy zanieść buty do szewca. Niestety, przerwę na lunch, posiadają wszyscy, więc ani nie wykonasz przelewu, ani nie kupisz znaczków, ani nie podbijesz obcasów. Ewentualnie pocałujesz klamkę, pod napisem czynne od 10.00 do 12.00 i od 14.30 do 18.00, i głośno zaklniesz pod nosem, tak jak ja to wielokrotnie robiłam.

5.Wielkim zaskoczeniem, było dla mnie odkrycie, że w poniedziałki się nie pracuje w wielu firmach. Dotyczy to w większości małych, prywatnych sklepów, salonów kosmetycznych czy fryzjerskich lub firm usługowych. W związku z faktem, iż są otwarte w soboty, przez cały dzień, w poniedziałek pozostają zamknięte. Przyznam się, że nawet po prawie piętnastu latach, wyprowadza mnie to z równowagi, że w poniedziałek nie można prawie nic zrobić i całkowicie nic załatwić, gdyż znaczna ilość urzędów również nie funkcjonuje.

6.Moje pierwsze wyjście do kina, również bardzo mnie zdziwiło. W tamtym okresie, mój francuski był bardzo słabiuteńki, i jedyne, co mogłam oglądać to kreskówki dla dzieci. Udając się do kina z przyjaciółmi, byłam bardzo zawiedziona i niezwykle rozczarowana. Film emitowany był z francuskim podkładem językowym, a nie w wersji oryginalnej jak w Polsce. Tak, więc spędziłam dwie godziny, patrząc się w ekran i domyślając się, o czym mówią bohaterowie. Jak się później dowiedziałam, tylko niektóre paryskie kina, emitują filmy w VO. Może to właśnie jest przyczyną bardzo słabej znajomości angielskiego, wśród Francuzów?

No właśnie, kolejnym wielkim rozczarowaniem, jest poziom języka angielskiego, mieszkańców Francji. Cóż, dumny z nich naród i wychodzą z założenia, że cały świat powinien komunikować się z nimi w ich rodowitym języku. A może po prostu są leniwi i nie mają ochoty na naukę tego języka? Sami Francuzi, przyznają, iż ich znajomość języków obcych jest bardzo słaba, a powodem tego jest brak zdolności językowych. Całego narodu??? Cóż, moim zdaniem, Francuzi, po prostu jeszcze nie zauważyli, że to nie ich kraj dominuje na świecie, lecz Stany, Chiny czy Rosja. I chyba również nie zwrócili uwagi, że międzynarodowym językiem komunikacji jest właśnie angielski. Ach, ta Francuska duma J

8.Jednak należy przyznać mieszkańcom Francji, że są wyjątkowo mili u uprzejmi, nawet, jeżeli jest to tylko na pokaz, to zawsze miło jest usłyszeć Bonjour, wchodząc do sklepu czy do windy. Francuzi, kochają zwroty grzecznościowe, więc Dziękuję, Proszę, Dzień Dobry czy Do widzenia, słyszymy po kilkanaście razy dziennie. Przy kasie w supermarkecie, w pełnej poczekalni u lekarza, w piekarni, nawet wchodząc do Zary, witamy się z ochroniarzem. Podstawą jest również życzenie wszystkim  dokoła, miłego dnia, popołudnia czy wieczoru. Ja byłam zaskoczona tak wielką uprzejmością, i będąc w Polsce, również, mówiłam wszystkim Dzień Dobry, w zamian otrzymywałam dziwne spojrzenia. Dziś w naszym kraju, coraz częściej używa się tych magicznych słów, które kosztują tak niewiele, a mogą przecież umilić dzień

9.Mimo ogólnej kurtuazji francuskiej, tutejsi mężczyźnie, nie stanowią przykładu do naśladowania. Każda Polka, wyobraża sobie Francuza, jako typowego „french lover” i wielkiego gentelmana. No cóż, drogie czytelniczki, muszę Was rozczarować. Przeciętny francuski mężczyzna, nie ma za grosz galanterii i dobrych manier. Wyjątki się oczywiście zdarzają, jeśli liczycie jednak, że poniesie Wam torby, przepuści w drzwiach, czy ustąpi miejsca w przepełnionym metrze, to możecie się grubo przeliczyć. Może i mają świetną gadkę, i potrafią oczarować kobiety, jednak do dobrych manier Polaków, jest im bardzo daleko.

10.Francuzi słyną z dobrego gustu i smaku. Paryż jest okrzyknięty światową stolicą mody, ale to również tutaj odbywają się ogromne targi designerskie. No właśnie, tutejszy styl i design, bardzo mnie zdziwił, gdyż francuskie, a zwłaszcza paryskie wnętrza bardzo różnią się od polskich. Jednym z zaskakujących odkryć, było to, że francuzi, zamiast tapet, kładą na ścianach tkaniny. Natychmiast podchwyciłam tą tendencje, i sama dziś w domu mam tak urządzone wnętrza. Zwróciłam również uwagę, że tutaj wielu ludzi przerabia meble, dając im szanse na „drugie życie” zamiast wyrzucić i kupić nowe. Kupując dobre jakościowo krzesła czy kanapy, Francuzi, co kilka lat będą zmieniać ich obicia, aby wyglądały na nowe i świeże. Również poszłam w tym kierunku, kupując same stelaże do krzeseł, i oddając je do wypełnienia i obicia. Myślę, że na temat tutejszego stylu i dekoracji wnętrz, napiszę kiedyś osobnego posta.


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułUlubiona sałatka Putina
Następny artykułKoronawirus nie wyhamował emisji CO2
mama w paryzu
Jestem mloda, szalona kobieta, mieszkajaca juz od kilkunastu lat w Paryzu.Prowadzilam zwariowane zycie modelki, wiecznie w podrozy i na walizkach. A w chwilach wolnych chodzilam na imprezy we wszystkich mozliwych stolicach swiata. Kilka lat temu, wyszlam za maz, zmienilam zawod, urodzilam coreczke, a niedawno druga. Kocham szampana, czerwone, wytrawne wino i francuskie sery. Uwielbiam Paryz, i nie wyobrazam sobie zycia w innym miescie. Jestem rozrywkowa mama, spelniona kobieta, i uwazam ze zycie nie konczy sie po trzydziestce!!! Moje wpisy znajdziecie na www.mamawparyzu.blogspot.com

4 KOMENTARZE

  1. Punkt 7 jest trochę krzywdzącą opinią. Mieszkam we Francji, Francuzi znają angielski, często są lepiej wykształceni i oczytani niż Polacy ale ze względu na specyfikę wymowy swojego języka mają problemy z wymową angielską. Francuzi nie wymawiają litery H i wszelkich kombinacji typu TH, wymawiają za to dźwięki nosowe. Nie oznacza to, że języka nie rozumieją, czy nie potrafią pisać. Rodowici Francuzi z dobrych rodzin znają płynnie nie tylko angielski ale też hiszpański czy niemiecki.

  2. Jak to się ładnie czyta:) a w realu to nawet dziecka boję się do szkoły wysłać, bo dzieci od 15 roku większość to ćpuny z zanizonym nauczaniem spoleczenstwo myśli że są pepkiem świata i reszta ze wschodu to alkoholicy i prostytutki a co druga francuska popada w depresję po dziecku i jedzie na rok z innym żeby odpocząć i to jest normalne, z tych co znam to zachwycają się jedzeniem i potrafią opisać jedzenie ravioli jak wykwintną ucztę, ich 35hodz tygodniowo w pracy zaczynajac o8:30 i z przerwą na midi która tylko przeszkadza to dobijamy do 50 i nie ma czasu iść na pocztę kończąc 0 18, je dym słowem to Francja to tylko ładnie brzmi i byle …jest ślicznie nazwane.

  3. Tak, co do języka zgadzam się. Przez 2 tygodnie spotkałam tylko dwie osoby rozmawiające po angielsku :D Ayayayayay :)

  4. !Hola! Tak, również w Hiszpanii mocno przestrzega sie pory posiłku i również przypadlo mi to do gustu. W Polsce jemy byle jak i byle szybciej bo goni nas przeciez cale życie! Tutaj jak i we Francji- spokój…..i jogurcik na deserek takze mile widziany! Winko czy piwko w barze, slodkie male śniadanko z kawka poza domem..tak, to lubię! I kolacyjka po 21! Podobnie jak w Australii..w Polsce wędrowaliśmy do łóżek dużo wcześniej…teraz mamy wiecej dnia.Poniedzialki również ograniczone w dostępie do usług ale chińskie sklepy czynne 24h i kupisz w nich wszystko od firanki po chleb…czy w Paryżu takze odczuwasz dominantę chińskich sklepów?pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj