Ostatnio zobaczyłam zdjęcie koleżanki, która stoi na rajskiej plaży, a na rękach trzyma małpkę na łańcuchu. Inni znajomi właśnie wrócili z Egiptu, gdzie zachwyceni jeździli na wielbłądach. Co jakiś czas czytam posty z zapytaniem, gdzie w Tajlandii możliwa jest jazda na słoniu? Całkiem niedawno będąc na Filipinach siedzieliśmy w pięknej knajpce na plaży i zajadaliśmy się owocami morza. Dwa stoliki przed nami starszy pan (Amerykanin lub Australijczyk) uderzył bezpańskiego psa, bo ten prosił o jedzenie. Wojtek nie wytrzymał i podszedł do mężczyzny. Starszy pan i jego małżonka byli zbulwersowani tym, że śmieliśmy im zwrócić uwagę.
Czy my naprawdę jesteśmy tacy bezduszni? Czy jadąc na koniec świata najważniejszą atrakcją jest jazda na słoniu? Czy w wakacyjnym szale gubimy empatię i szacunek do zwierząt?
Dokładnie rok temu byliśmy w Tajlandii w Ao Nang. Nasza nowa koleżanka wykupiła całodzienną wycieczkę, w której była m.in. jazda na słoniu. Opowiedzieliśmy jej o tym, co wiemy na ten temat. Wysłuchała i stwierdziła, że skoro już zapłaciła to trochę żal jej nie skorzystać i pojechała. Umówiliśmy się z nią w tym „ośrodku”, który zgodnie z zapewnieniami organizatorów miał dobrze traktować zwierzęta. Koleżanka zadowolona wsiadła na swojego słonia i wraz z przewodnikiem ruszyła na spacer po dżungli. Wróciła szybko… zsiadła z grzbietu zwierzęcia i powiedziała, że ma ogromnego kaca moralnego… że jadący z nią przewodnik, (chcąc się chyba popisać) nieustannie zadawał ból słoniowi, że już po kilku minutach chciała wracać i nigdy więcej nie chce już uczestniczyć w takiej „atrakcji”.
Kilka lat temu znajomi byli na Sri Lance. Dostałam od nich filmy, na których widać było świat z grzbietu słonia, a później we wspaniałej scenerii zwierzęta były przez nich kąpane. Bajka… Myślałam o tym, jak bardzo im zazdroszczę i jak to musi być cudownie tak obcować z tym największym na świecie zwierzęciem. Nie widziałam w tym nic złego… dopóki nie zaczęłam o tym czytać. Dziękuję opatrzności, że na materiały o tresurze i łamaniu psychiki słoni przeczytałam przed wyjazdem na Sri Lankę. Do Tajlandii pojechałam już całkiem uświadomiona.
O ŁAMANIU SŁONIOWEJ DUSZY SŁÓW KILKA…
Po phajaan, tak nazywa się metoda tresowania słoni. Dokładnie oznacza to właśnie: łamanie duszy. Z duszą to słowo nie ma nic wspólnego, to raczej synonim tortur. Słonie, a raczej jeszcze słoniątka są zamykane w małych klatkach, w których stoją, przewiązane linami i łańcuchami. Małego słonia trzeba złamać, najlepszą tego metodą jest ból. Bije się go do momentu, w którym przestanie się bronić. Wbija mu się gwoździe w stopy i uszy. Razi prądem, bije pałkami, straszy ogniem… mało?
Im zwierze mocniej się broni, tym bardziej jest ranione… Do tresury używa się haków i paralizatorów. Do tego słoń nie ma dostępu do wody i jedzenia, w małej klatce nie jest w stanie się ruszyć, treserzy nie pozwalają też na to by spał. Maluchy są siłą odbierane matkom, te także w rękach człowieka będą pomału przekształcane w maszynkę do zarabiania pieniędzy. Jeżeli to przeżyją… bo słonica — matka niejednokrotnie umiera z tęsknoty za swoim dzieckiem.
Linki do filmów przedstawiających tresurę słoni znajdziesz w oryginalnym wpisie Dlaczego nie jeździmy na słoniach? na www.1000krokow.pl
Człowiek – wybawiciel ?
JAZDA NA SŁONIU? NIE, DZIĘKUJĘ!
Niech was nie zwiedzie dobry stan zwierzęcia i miły właściciel, który proponuje na nim jazdę. Zadbanie i brak widocznych ran na ciele słonia to jedynie znak, że człowiek dba o źródło swoich dochodów. Zwierze, które zostało złamane, jest nieustannie poddawane tresurze, a to znaczy, że za każde najmniejsze przewinienie jest ono karane. Nikt przecież nie będzie mordował zwierzęcia, dzięki któremu cała rodzina ma co jeść. Nie raz słyszałam, że słoń jest stworzony do wożenia turystów. Ty też w to wierzysz? To spróbuj wsiąść na wolno żyjącego słonia i wybrać się na przejażdżkę. Słonie, które po latach pracy dla człowieka chorują, są odprowadzane i pozostawiane w dżungli. To kolejny akt bestialstwa… nikt bowiem ich nie nauczył, jak mają żyć na wolności.
A jak to jest z tym dźwiganiem? Słoń może unieść na swoim grzbiecie ciężar do 150 kilogramów. W miejscu, gdzie mocowane jest krzesło dla turystów, kręgosłup słonia jest bardzo wrażliwy, kręgi są uwypuklone i narażony na uszkodzenia. Niejednokrotnie stelaż mocowany na plecach wraz z turystami to waga przekraczająca 200 kg. Szczęście mają te słonie, które dźwigają drewniane stelaże, te metalowe sprawiają dużo większy ból i szybciej uszkadzają kręgosłup.
Całość artykułu wraz z pełną galerią zdjęć, odnośnikami do filmów i innymi, równie barbarzyńskimi atrakcjami wykorzystującymi zwierzęta znajdziecie pod tym linkiem: Dlaczego nie jeździmy na słoniach?
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 30
Wszystkie wyświetlenia strony: 43
Nie wiem, dlaczego jazda na wielbłądzie jest zestawiona razem z małpką na łańcuchu i innymi bestialskimi praktykami. Przypomina raczej jazdę konną. Zwierzęta w wielu krajach pracują ciężej niż te w Polsce, ale to samo dotyczy ludzi. Praca nie oznacza tortur, po prostu każdy musi zarobić na swoje utrzymanie: zarówno człowiek, koń czy wielbłąd. Wielbłądy nie są torturowane, przeciwnie, są uważane za bardzo cenne ;)
Właśnie między innymi przez takich ludzi, którzy powyżej komentują, że to nic złego, i że słoń wyglądał na zadowolonego, słonie są bestialsko traktowane. Jak można być tak ograniczonym i chcieć jeździć na słoniu, czy podawać rękę tygrysowi???? Przecież te zwierzęta są zastraszane, upokarzane, bite, nafaszerowane narkotykami…., a wszystko ku uciesze gawiedzi!!
Jesteśmy straszliwym gatunkiem – człowiek… Straszne, straszne, że sami nakręcamy ten haniebny biznes.
A porównanie jazdy na słoniu do jazdy na koniu po prostu śmieszne. Koń od kilku kilkuset lat jest zwierzęciem udomowionym!!!!!!! Słoń nie.
Mówi się, że to, co z siebie dajemy innym istotom do nas wraca. Mam nadzieję, że tak jest.
Tak oczywiście masz rację ale uważam że jazda na sloniu to nic złego póki tego slonia traktuje się tak samo jak u nas w Polsce konia. Tez na nim jeździsz i nic złego w tym nie widzisz.
Słonie to zwierzęta zasługujące na odpowiednie traktowanie. Zadawać ból zwierzęciu to coś złego.