Kraj kwitnącej wiśni

O tym, co w Japonii najlepsze, czyli o kwitnącej wiśni i braku zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych.

Sezon na sakurę, czyli kwiaty wiśni, właśnie się zaczyna, a Japończycy wykorzystują każdą chwilę, aby napić się sake pod chmurką. Tfu! Miałam powiedzieć, że podziwiają przyrodę.

Gdy tylko otwierają się pierwsze pąki, tłumy Japończyków i turystów wyruszają do parków na hanami. Hanami znaczy patrzenie na kwiaty. W teorii to tradycja podziwiania ulotnej urody kwiatów wiśni. W praktyce chodzi o to, żeby się upić pod gołym niebem.

Nie wystarczy nacieszyć oczy. Sprzedawcy w parku Yoyogi w Tokio to wiedzą, dlatego oferują jedzenie i napoje.

Park Yoyogi znajduje się blisko Harajuku, dzielnicy popularnej wśród młodzieży. To właśnie oni dominują na tutejszym hanami.

Południe, środek tygodnia. Niektórzy specjalnie wzięli wolne, aby przyjść do parku. A co można tam robić oprócz jedzenia i picia? Zdjęcia, oczywiście!

Park Komazawa znajduje się w dzielnicy Tokio bardziej przyjaznej rodzinom. Tu dominują gospodynie domowe z dziećmi. Mężowie są w pracy. Muszą jednak dzielić tą przestrzeń z młodzieżą z pobliskiego uniwersytetu.

Dokładny termin kwitnienia zależy od regionu. Najwcześniej, bo już w styczniu, cieszą się mieszkańcy Okinawy. podczas gdy Hokkaido musi poczekać do końca kwietnia, a nawet do początku maja. Dlatego nie jest rzadkością podróżowanie na północ w czasie długiego majowego weekendu zwanego Golden Week. Można wybrać się na przykład do prefektury Aomori.

Aomori to nazwa zarówno najbardziej wysuniętej na północ prefektury na Honshu, największej wyspie Japonii, jak I stolicy regionu. Samo miasto jest głównie punktem przelotowym dla osób podróżujących dalej do Hokkaido. Niewielu ludzi przyjeżdża do Aomori aby je zobaczyć, bo faktycznie nie jest to szczególnie ekscytujące miejsce. Czy mimo to warto tam pojechać? Jak najbardziej, ale dla miejsc położonych wokół.

Dziewczyna w informacji turystycznej poleciła udać się autobusem na wieś, w kierunku góry Iwaki, aby zobaczyć świątynię i gorące źródła. Miała racje, bo kwitnąca wiśnię, a obok niej resztki śniegu, to rzeczywiście ciekawy widok.

Jednaj najciekawszym miejsce w okolicy jest miasto Hirosaki, a w nim zamek o tej samej nazwie. Sam budynek nie imponuje rozmiarem, ale park dookoła niego już tak. Dzięki 2500 drzew wiśni różnych gatunków jest to jedno z najlepszych miejsc na hanami w całym kraju.

Mimo pięknej pogody i dni wolnych nie trzeba walczyć o miejsce jak w Tokio. Park jest na tyle rozległy, ze starczy dla wszystkich.

Jakby się komuś znudziło siedzenie na kocyku, zawsze można wynająć łódkę na godzinę i powiosłować po fosie.

Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w zeszłym roku lub dwa lata temu. Ale w tym roku też było pięknie. Szkoda, ze to już koniec, przynajmniej w Tokio. Aby do następnej wiosny!