Alternatywny narodowy test z wiedzy Polaków o Gruzji

2

Czego nie wiesz o Gruzji (w temacie życie & podróżowanie) a boisz się zapytać? Sprawdź się! Wielkie dzięki za pomoc i szczodre dzielenie się inwencją twórczą podczas redagowania tekstu dla Oli Pierścińskiej!!

„Nie pij gruzińskiego wina”:

 

A teraz robota dla was, wczujcie się w sytuacje:

1. Mieszkasz w Chiaturze. Przyjechałeś na kontrakt realizować projekt rewitalizacji różowych kolejek miejskich, wożących mieszkańców między stromymi wzgórzami pionowo górującymi nad wąwozem. Mniejsza o to zresztą po co tu jesteś. Jeśli tu jesteś, najwidoczniej jest z tobą coś nie tak. Może jeszcze o tym nie wiesz, ale to prawda. Weź ją na klatę. I przeżuj jak pszczołę. Mieszkanie, które wynajmuje dla ciebie twój pracodawca z Brukseli (bardzo busy i nigdy nie był w Gruzji osobiście, by dopilnować biznesu), znajduje się na jednym z chiaturskich wzgórz i jest klasy wyższej gruzińskiej (pracodawca chce cię zmotywować luksusowymi warunkami życia na miarę Dubaju). Nie wszystko jednak jest tak kolorowo jak w folderach. Co najpierw zepsuje się w twoim mieszkaniu?

a. kran w kuchni złamie się przy zmywaniu naczyń wypluwając na ciebie strumień wody i zmiatając resztki jedzenia ze zlewu wprost na twoje ubranie i podłogę zaraz przed wyjściem do pracy. nie masz zmywarki. pralkę masz, ale bez suszarki.

b. jedyny kaloryfer w całym mieszkaniu padnie w czasie ostatniego tchnienia zimy w maju, gdy temperatura osiągnie -15 stopni.

c. spłuczka w ubikacji urwie się niefortunnie w czasie wizyty gości z Polski, którzy dostaną zatrucia na skutek szoku perystaltycznego spowodowanego miejscowym jedzeniem.

2. Wylądowałeś w końcu na lotnisku w Kutaisi za jedyne 99 zł 99 groszy z drożdżówką i podwójną Colą. Jest 21.30. Przechodzisz odprawę celną (jeden z panów oficerów podejrzanie przypomina ci Georga Clooneya – jeśli jesteś kobietą wprawia cię to w jeszcze lepszy humor – podwójna ekscytacja; jeśli jesteś mężczyzną hetero – masz pecha, bo Gruzinki są brzydsze niż Polki i ani Angeliny ani tym bardziej Dereszowskiej nie zobaczysz przez cały pobyt). Jesteś w Gruzji, witamy. Nagle obskakuje cie tuzin Gruzinów, którzy zaczynają coś do ciebie mówić, wymachiwać kompulsywnie rękoma, do czegoś nakłaniać łamaną ruszczyzną, tu i ówdzie błyska złoty ząb niczym światło reflektora. Czujesz się niemal jak na czerwonym dywanie w Cannes. Ty coś tam pamiętasz z ruskiego ze szkoły. Zaczynasz ponimać, że najprawdopodobniej proponują ci podwózkę. Tak się składa, że rzeczywiście musisz się dostać do Tbilisi, na ranną wspinaczkę na Mtacmindę. Ale czujesz się troszku oszołomiony, szok kulturowy pewnikiem. Co robisz, co wybierasz, który guzik naciskasz?

 

a. zostajesz w Kutaisi w hostelu Kote, pier.. sz, jesteś zmęczony, bierzesz gostka, który wydaje się najbardziej umyty i ładujesz się do taksy, dopiero nazajutrz wyruszysz do Tbilisi, stwierdzasz, że podróżowanie z planem jest passe, a Kote jest fajny facet, ma żonę Polkę, mówi po polsku i w ogóle Kutaisi jest takie piękne. ostatecznie zostajesz tam cały tydzień pijąc chachę z Konstantinem, przegryzając polskim ogórkiem. Tbilisi jest nudne.

b. wskakujesz w zwyczajną marszrutkę, czekającą na klientów jak głodny, brudny pies pod lotniskiem, która wyruszy dopiero jak wszyscy się wpakują i wóz będzie absolutnie pełny (łącznie z nieograniczoną liczbą miejsc stojących) co zajmuje kolejne 2 godziny; z premedytacją dotkniętego syndromem szoku kulturowego „świeżaka” aplikujesz sobie uderzeniową dawkę rusko-gruzko disco na dobranoc puszczaną przez kierowcę.

c. nie musisz nic postanawiać ad hoc, jesteś siłą spokoju i europejskiego dostojeństwa, poruszasz się z gracją lamparta – króla dżungli, masz bilety na Gruzińskiego Busa (zbieżność nazw nieprzypadkowa) kupione wcześniej online na stronie internetowej firmy. ze zniżką dla „nadgorliwych”. hostessy pomogą ci zasnąć, gdy twój środek lokomocji będzie jechał z prędkością 150 km na godzinę i 160-u na zakrętach.

3. Jesteś Gruzinką, wcale niebrzydką, niedawno skończyłaś całe 14 lat. Na imprezie urodzinowej suto zakrapianej domowym winem uświadamiasz sobie, że jakiś etap się kończy, że jakiś się zaczyna. Czternaście lat to już nie byle co, jesteś kobietą, masz długie włosy, długie nogi, nie zawsze będziesz tak młoda i płodna. Na co się decydujesz (dobrze to przemyśl)?

 

a. nie wychodzisz jeszcze za mąż, jesteś za młoda, chcesz skończyć szkołę i pójść na uniwersytet, na biotechnologię.

b. wychodzisz za mąż za syna znajomych twoich rodziców, z którym wspólnie lepiliście babki z piasku na placu zabaw pod komisariatem policji, chociaż nie widzieliście się już 10 lat i nawet go dobrze nie pamiętasz. po roku na świat przychodzi wasz pierwszy Giorgij.

c. idziesz do zakonu (dostajesz imię Nefreteti), by służyć Bogu i modlić się 3 razy dziennie do patriarchy kościoła gruzińskiego Ilii, wysyłając mu z wieczora wirtualne serduszka w grupie na Facebooku „Kocham patriarchę Ilię”.

 

4. Jesteś kierowcą marszrutki miejskiej w Tbilisi. Zawsze, ZAWSZE, gdy w czasie wykonywania swojej pracy mijasz jeden z 156 kościołów, wykonujesz znak krzyża, bo wiesz że Bóg patrzy, a Bóg nie zapomina. Nieważne, że zakręt, na prędkościomierzu setka, a ludzie zmieniają swoje miejsca siedzenia/stania ponaglani boską siłą mechaniczną. Przed oczyma majaczy ci coś/ktoś, ach tak, to chyba pieszy, czyli samobójca. Kto normalny porusza się nawet do sklepu za rogiem po bułki pieszo? Nie po to ściąga się te trefne, bite terenówki z Japonii, żeby cudo sobie stało a sąsiadom nie leciała piana z ust z zazdrości. Co robisz na widok pieszego-samobójcy?

 

a. przyśpieszasz, bo chcesz mieć „to” już z głowy.

b. omijasz łukiem, demolując przydrożne stragany.

c. zatrzymujesz się, bo może to jest to jedyne przejście dla pieszych w całym Tbilisi, a ty jesteś nowy w mieście i nie kojarzysz takich kuriozów.

 

5. Przyjechałeś do Kutaisi na sympozjum badaczy kaukaskiej flory. Akurat jesteś w trakcie przygotowań do maratonu warszawskiego, więc nie możesz ot tak odpuścić sobie trening, bo to spowoduje, że znowu przegrasz z Lewandowską. A żadna kobieta nie będzie cię w ten sposób obrażać. Wciskasz się więc w seksowne, obcisłe getry, gładko przylegającą do torsu koszulkę (oddychającą), która znakomicie podkreśla rzeźbę twojej wysportowanej klaty, wiążesz fosforyzująco żółte sznurowadła najnowszych Brooksów i ruszasz przed siebie! W końcu nie ma nic lepszego jak poznawanie miasta w biegu! Jakie są reakcje ludzi na twoją seksowną, biegnącą sylwetkę o zachodzie słońca?

 

a. w ogóle nie zwracają na ciebie uwagi, zupełnie jak byś był powietrzem, a przecież jesteś taki ponętny gdy biegasz naprężając mięśnie poprzeczne i podłużne, wiesz o tym dobrze, widziałeś te zdjęcia na fotomaratonie.pl…czujesz się źle, czujesz się zawiedziony, nigdy już nie wrócisz do Gruzji, bo to miejsce niewrażliwe na piękno a ty takich miejsc unikasz.

b. jesteś witany oklaskami i gwizdami, czasami słychać „niezły tyłek, man!”, kobiety rzucają ci się pod stopy, ty udajesz z niewzruszoną miną Adonisa, że cię to drażni, że przeszkadza, a tak naprawdę zastanawiasz się czy nie szukać sobie żony w Gruzji.

c. ludzie gapią się na ciebie jak na ufo, przedrzeźniają cię symulując „ruch biegacza”, nie wiedzą ignoranci, że nie jesteś niedzielnym biegaczem, że jesteś biegaczem wytrawnym, tak sobie myślisz, ale smutna prawda jest taka, że mają cię za skończonego idiotę.

 

6. Czym jest chaczapuri?

 

a. mączny placek z serem imeretyńskim w środku i gdzie tylko się da.

b. w języku starogruzińskim oznacza: „śmierć z przejedzenia”.

c. marka wina wytrawnego z Doliny Alazanii.

 

7. Zostałeś zaproszony na suprę w Sighnaghi przez znajomego znajomego znajomego. Ubierasz najlepszy sweter, skraplasz się wodą kolońską, masz nadzieję, że będą jakieś fajne Gruzinki podobne do Keti Melua, a ty jako Polak masz wróbla w garści – jesteś nosicielem choroby zwanej obywatelstwo europejskie. To jest to na co gruzińskie laski polecą. Tym bardziej żeś blondyn. Nie ma co oskarżać je o interesowność i przebiegłość, każdy mężczyzna z Europy lepszym jest od przeciętnego Gruzina, o tym wiedzą nawet małe dzieci. W drodze na imprezę myślisz sobie o kształtnych dziewczynkach, ale gdy już docierasz na miejsce i otwierasz drzwi, widzisz raczej wieczór kawalerski (bez striptizerek) u cioci na imieninach (bez cioci) niż miejsce zawierania nowych ekscytujących znajomości z Gruzinkami. Każdy z obecnych na raucie 34 mężczyzn wita się z tobą jak nie pocałunkiem w policzek to porządnym, mocnym uściskiem całych powierzchni ciała (żeby nie powiedzieć przytuleniem). Co o tym myślisz?:

 

a. aaaaa siedlisko gejów!!! lecą na ciebie! a niby tacy macho, pic na wodę fotomontaż!.

b. pewnie chcą być tylko mili, taka kultura, taka mentalność, przeżyjesz jakoś, okażesz pokorę wobec dziwactw obyczajowości zastanej, a wieczorem użyjesz peelingu do twarzy firmy Czysta Skóra (made in Russia). fuj.

c. zwyczaj wymyślony na poczekaniu, nie wierzysz, że oni tak zawsze się cmokają na powitanie.

 

8. Jakich zdjęć nie można umieszczać na facebooku będąc narodowości gruzińskiej i żyjąc w Gruzji?

 

a. wszystko dozwolone.

b. półnagich, kąpielowych, w klapkach i krótkich spodenkach.

c. ze ślubu, bo to przynosi pecha i rozwód po roku.

 

9. Zawitałeś na gruzińską prowincję, którą jest 95% kraju (mentalnie 98%). Stoisz w kolejce do kasy w sklepie niesamoobsługowym, o każdy produkt musisz poprosić przy ladzie, wyjąkać lub wskazać pani paluszkiem. PRL. Nie ma czasu na jakieś wybrzydzanie i czytanie etykiet w poszukiwaniu „E203”. Dostajesz to co pani ekspedientka poda, bez gadania (zresztą jakie gadanie u ciebie, nie znasz przecież gruzińskiego, kto by się uczył tego durnego języka dla celów turystycznej objazdówki). Tymczasem w sklepie tłum, wrzawa, popłoch, bo to 20 dzień miesiąca, święty dzień wypłaty, Wielkanoc niedługo, kłębowisko przy ladzie. Zapominasz języka w gębie którego i tak nie znasz, właśnie sobie o tym przypominasz. Nie wiesz gdzie stanąć, czy kolejka od prawej, od lewej, czy od środka. Gdzie zatem ostatecznie stajesz by dokonać niecierpiącego zwłoki zakupu, co robisz w tej sytuacji?

 

a. wybiegasz ze sklepu przerażony i szukasz innego w pobliżu.

b. wciskasz się na chama pomiędzy Gruzinów, oni i tak zrozumieją żeś nie stąd i trzeba ci ustąpić, a przeciskanie się znają dobrze z praktyki, poza tym przecież jesteś gościem a zgodnie z tutejszym zwyczajem „gość we wsi, pop we wsi”.

c. z potulnie spuszczoną głową stajesz gdzieś na szarym końcu, prawie już przy wyjściu i czekasz na swoją kolej, chociaż nie widzisz żadnej sensownej, logicznej kolejki, tylko ciemną masę przed sobą.


Odpowiedzi (punktacja):

1. a – 3; b – 0; c – 2

2. a -2; b – 0; c – 3

3. a – 0; b – 3; c -2

4. a – 3; b – 2; c – 0

5. a – 1; b – 0; c – 3

6. a – 1; b – 3; c -0

7. a – 3, b – 0, c – 2

8. a – 3; b – 0; c -2

9. a – 1; b – 3; c- 0

 

Wyniki:

 

UWAGA! Jeśli w ogóle nie podeszłeś/aś do testu ze względu na przydługie pytania, wiedz, że twój współczynnik cierpliwości sytuuje się na stosunkowo niskim poziomie (albo jesteś cierpiącym na adhd biznesmenem), w związku z czym – dla własnego dobra – daruj sobie wycieczki do Gruzji ;)

 

„Znawca skończony (naumiany bądź wrodzony)” (27-24 pkt):

Gratulacje! Wymiatasz! Nic nie jest w stanie cię zaskoczyć, nic nie jest w stanie wyprowadzić się z równowagi, bo nie w takich postrzelonych miejscach już bywałeś. Jesteś pewnikiem backpackerem (chociaż bardziej „back” niż „paker”, w szkole zwiewałeś z lekcji wuefu – ale ten spryt podówczas naoliwiony przydaje się właśnie w takich krajach jak Gruzja). Myślisz na opak, niekonwencjonalnie, nie dajesz się zrobić w bambuko i to ci daje szansę przetrwania w Gruzji, co więcej – dobrej zabawy. Jesteś Krzysztofem Ibiszem gruzjologii stosowanej, zastanów się nad zrobieniem habilitacji.

 

„Znawca niedorobiony (talent stracony)” (23-18 pkt):

Niby gdzieś tam kiedyś, jak się rodziłeś, dostałeś w prezencie od mamy, która snuła niejasne wspomnienia o niejakim Grigorim, gruzińskim przystojniaku, geny znawstwa dziwnego, kaukaskiego kraju, prawie miałeś ten dar (niepewny) w garści, gdy nagle, mając 5 lat zaatakowała cię krowa i uderzyłeś się w głowę. Twój talent nawet nie miał możliwości zajaśnieć i olśnić. Teraz, przyjeżdżając od czasu do czasu do Gruzji, przeżywasz niepokojące deja vu. Nie mniej jednak, w wielu gruzińskich sytuacjach codziennych gubisz się jak dziecko we mgle i popełniasz faux pax. Dobra wiadomość jest taka, że poprzez regularne spotkania z gruzińskim psychoanalitykiem mówiącym biegle po polsku (studiował psychodramę w Polsce), jesteś w stanie odgrzebać nadzwyczajne zdolności i ułatwić sobie życie w Gruzji. Pytanie tylko czy tego chcesz?

 

„Ignorant totalny i nieuleczalny” (mniej niż 18 pkt):

Mniej niż zero. Wstydź się. Jak można tak niewiele wiedzieć o współczesnym celu pielgrzymek tysięcy Polaków? Jako pokutę przeczytasz wszystkie posty na tym blogu. Do nauki!

 

 


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułWielki Piątek po irlandzku
Następny artykułDlaczego Grecy farbują wielkanocne jajka na czerwono?
SylwiaZajdel
Wolontariuszka EVS, która rzuciła pod wpływem chwili swoje poukładane warszawskie życie i wyjechała do małego, górniczego miasteczka Tkibuli w zachodniej Gruzji. Romans z Gruzją rozpisany na dwa głosy, miesięcy dwanaście. Introwertyczka, romantyczka, zdaje się, że jednak domatorka, która wpadła na własne życzenie w macki ekstrawertycznego kraju.

2 KOMENTARZE

  1. Cudne, cudne, cudne, i przepięknie oddające gruzińską mentalność!!!!!!!!!!! Prawie pękłam ze śmiechu już w połowie posta! Gratulacje!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj