Ciągnęło mnie na Północ, a bardziej na północ Chin, niż do Harbinu już się nie da. Poza tym uczą tam j. polskiego, więc pomyślałem, że może być ciekawie:) Cały zapał jednak minął w momencie sprawdzenia rocznych średnich temperatur.
W Harbinie cieplej niż -10C w ciągu dnia, to przyjemność i zaskoczenie. Tak też było podczas mojego pobytu. W najcieplejszym momencie dnia około -15C.
Z drugiej strony miasto bardzo ładne i szczególnie zimą pełne atrakcji. Lodowe rzeźby na każdym kroku, skuta lodem rzeka no i ten naj, naj, naj, Międzynarodowy Festiwal Rzeźb Lodowych. Bardzo fajne miejsce na kilkudniowy wypad.
Mimo tego zimna Harbin, to miasto tętniące życiem. Wszędzie pełno ludzi ( jak to w Chinach), bardzo ładnie oświetlone – robi wrażenie europejskiego miasta. Nic dziwnego, bo w przeszłości znajdowało się w różnych rękach. Najbardziej widać wpływ rosyjski, znaki z nazwami ulic są również po rosyjsku, sklepy, restauracje, na ulicach też słychać sporo rosyjskiego.
Po mieszkańcach zupełnie nie widać, że jest zima. Czapki, rękawiczki, grube płaszcze to rzadki widok. Goła szyja, rozpięta kurtka to zimowy szyk mody Harbińczyków.
Z drugiej strony łatwo rozpoznać turystę, bo Ci opatuleni od stóp po głowę. Mam jednak nieodparte wrażenie, że Chińczycy mają inną wrażliwość na zimno czy gorąco! Największe kolejki stoją nie po kubek gorącej herbaty, a właśnie po lody.
Wieczorem z kolei warto sobie pospacerować reprezentacyjną aleją, zwaną ZhongYingJie. Tam wrażenia już zupełnie europejskie. Coś pomiędzy Krupówkami, a Nowym Światem. Na szczęście jest to deptak, więc można zapomnieć o samochodach. Sporo różnego rodzaju rzeźb lodowych, centrów handlowych, sklepików i tego typu turystycznych atrakcji.
Na teraz to tyle….
Oto kilka innych, dotyczących HaLongBay w Wietnamie:
Więcej na DzieńDobryHanoi. Zapraszam!
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 1
Wszystkie wyświetlenia strony: 1