Mój kolega z pracy źle trafił w małżeństwie. Zaczęła zdradzać go żona. Po tym, kiedy sprawa wyszła, poszli na terapię i próbowali zacząć od nowa. Do czasu. W domu walał się stary iPhone, nie podłączony do sieci komórkowej, ale na domowym wi-fi. Oboje używali go do grania. Pewnego wieczora siedzieli razem w pokoju, każde robiło swoje. Żona na komputerze, kolega na telefonie. Zaczęły przychodzić powiadomienia na starym iPhonie. Kolega otwiera telefon i widzi, że żona nie wylogowała się ze swojego konta Facebooka. Patrzy, a ona wymienia wiadomości z kolejnym kochankiem. Na żywo, siedząc niecały metr od swojego męża, dyskutuje byłe i przyszłe zdrady. Nic nie powiedział, tylko poszedł na górę i zaczął robić zrzuty ekranu.
To był szybki i prosty rozwód, jak rzadko. Nie mieli dzieci. Kolega pozbierał się szybko, bo zdrada żony już nie była nowością, tylko powtórką.
Przewińmy niecałe 3 lata wprzód. Kolega znalazł nową miłość i ma rocznego syna. W lipcu biorą ślub. Ostatnio opowiadał nam, że jego narzeczona ma problemy z wagą po ciąży i jest na diecie. Oraz, że przydybał ją po pracy na parkingu restauracji Dunkin Donuts… za pomocą Find My Friends app na iPhone. Ona prowadzi zajęcia jogi wieczorem i do domu wraca późno. Oboje mają zainstalowaną tę aplikację, żeby wiedzieć kto gdzie jest. On mówi, że sprawdza, kiedy ona zaczyna jechać do domu, żeby skończyć majsterkowanie w garażu i przygotować obiad i tym sposobem widział, że zabawiła dość długo w placówce junk foodowej, do czego się nie przyznała. Pytam, czy nie wysałał jej SMSa z prośbą, żeby mu kupiła pączka…
Brrr…
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 9
Wszystkie wyświetlenia strony: 9