Bardzo ciężko jest doszukać się jakichkolwiek uogólnień, które dotyczyłyby całej Brazylii, bo to tak jakby wrzucić do jednego worka wszystkie kraje Europy. Bazylia jest bowiem tylko nieznacznie od niej mniejsza. Jest jednak kilka takich sytuacji, w których to uświadamiam sobie, że jestem od Polski baaaaaaaaaardzo daleko. Z przymrużeniem oka chętnie je Wam przedstawię.
1. Pobudki nie odbywają się tutaj przy akompaniamencie koguciego piania a przy wrzasku małp bądź rejwachu papug. Bardzo dobrze pamiętam jedną z moich pierwszych nocy. Spałam sobie w hamaku w samym środku gorącej Bahii. Zbudził mnie nagle przerażający wrzask. Byłam pewna, że ktoś kogoś morduje. A okazało się, że były to malutkie, niepozornie wyglądające małpki.
Myślałam sobie, że taki urok Bahii, że to tylko chwilowe i że po przeprowadzce do mojej Floripy wszystko wróci do normy i będę mogła jak człowiek pospać przynajmniej do dziewiątej. Ach, jaka ja byłam naiwna! Tutaj królują papugi, które budzą się tuż przed świtem, informując o tym całe sąsiedztwo. Wszystkie swoje obowiązki wykonują przed dziewiątą i towarzyszy temu straszny harmider.
O krokodylach, pająkach, gwieździstym niebie i pozostałych rzeczach typowych dla Brazylii przeczytacie w pełnym wpisie TUTAJ. Serdecznie zapraszam do lektury! :)
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony:
Cały artykuł dostępny tutaj http://www.kantarowska.com/pl/zycie-w-brazylii/po-tym-poznasz-ze-jestes-w-brazylii/