Dzień Języka Migowego. Obchodzony jest w Szwecji 14 maja 1981, od momentu gdy parlament podjął historyczną decyzję i oficjalnie uznał język migowy (teckenspråk), jako pierwszy język ludzi głuchych – innymi słowy nadał mu status języka. Dawniej zmuszano głuche dzieci do uczenia się mówienia, traktowano mówiony szwedzki jako język pierwszy (förstaspråk), a język migowy był w najlepszym układzie dozwolony na przerwach w szkole albo poza szkołą. Osoby niesłyszące w Szwecji walczyły o uznanie języka migowego i prawo do korzystania z niego przez ponad 100 lat. Gorąca walka o uznanie języka migowego jako pierwszego języka osoby niesłyszącej tym samym walką o prawa człowieka, bo człowiek ma prawo do posługiwania się tym językiem, który jest dla niego oczywisty i naturalny.
Świat głuchych jest dla mnie czymś fascynującym, a sami głusi nie przestają mnie zaskakiwać. Głusi są jakby odrębnym światem, do którego niechętnie wpuszczają słyszących. Lubią mówić o sobie: „Ja jestem 100 procentowym głuchym, tamten oszukuje, bo trochę słyszy!” Najwspanialsza rzecz, jaką mają głusi, to ich rozbrajająca szczerość. Nie raz głuchy zamigał mi, przy innych, że mam „fajny biust”, serio! Albo szczerze mówią, co myślą, chętnie wypowiadają się na temat polityki, co u słyszących Szwedów jest raczej nie do pomyślenia. Szczerze i odważnie potępiają moje małżeństwo z dużo starszym mężczyzną i doradzają mi rozwód, często proponując w zamian zastępstwo. Dlaczego głusi są tacy odważnie bezpośredni? Powód jest prosty. W języku migowym jest bardzo mało miejsca na aluzje, na wyrażenia między wierszami, na ironię. Znak jest znakiem, łatwo o nieporozumienia, a druga osoba musi cię zrozumieć. Nie mniej jednak, w języku migowym też można żartować i świetnie się przy tym bawić.
Szwedzki język migowy ma własną gramatykę, szyk zdania, wyrażenia i idiomy. Migając nie podąża się za językiem szwedzkim, dlatego uczyć się go trzeba jak nowego języka. Każdy język na świecie ma swój własny język migowy, ale łatwo jest zrozumieć inne migane języki, ponieważ dużo odczytać można z mowy ciała, mimiki, ponadto mnóstwo znaków jest logicznych, np. jeść, spać, hej, czy chociażby znaki wyrażające uczucia. Tak jak mówiony szwedzki, migany ma również swoje dialekty; inaczej nieco migają dzieci, inaczej dorośli. Po ustach (ułożeniu ust, zwłaszcza przy samogłoskach) można też rozpoznać, czy miga ktoś, kto się w Szwecji urodził lub jest tu od dziecka, czy też imigrant, który jest tu od niedawna i nie mówi dobrze po szwedzku. Doświadczony migający rozpozna też, czy rozmówca jest głuchy, czy słyszący.
Każdy człowiek też miga inaczej, tak jak każdy człowiek ma inny głos. Tylko po samych rękach rozpoznam, kto miga. Ja osobiście jestem zakochana po uszy w języku migowym, nie mogę się na niego „napatrzeć”, szczególnie gdy migają dzieci. Nazywam ten język językiem tańczących rąk. Ciekawe jest też to, że każdy, oprócz imienia, ma swój znak osobisty, który kojarzy się z daną osobą, jej wyglądem, czy cechą charakteru, albo jakimś upodobaniem. Moim znakiem jest jedyna (enda), ponieważ moje imię, Monika, pochodzi od łacińskiego monos – jeden, jedyny, samotny.
Tak więc, w Domu Głuchych (Dövas Hus), w którym jestem częstym gościem – chodzę tam na wykłady, odczyty, spotkania towarzyskie i inne zajęcia – dziś odbędzie się wielka zabawa.
Zainteresowanym szwedzkim migowym podsyłam link do prostej nauki w domu: UR TECKENSPRÅK. Trzeba najpierw kliknąć na mapkę w prawym dolnym rogu, a potem kolejno na stacje, które nas interesują. Kurs jest oczywiście po szwedzku.
A ja już teraz życzę Wam miłego weekendu i zapraszam w progi mojego bloga
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 2
Wszystkie wyświetlenia strony: 3