Wraz z początkiem lipca w Polsce weszła w życie ustawa śmieciowa. Jak wygląda to w praktyce, każdy z Nas widzi. Jak natomiast wygląda to w innych krajach? Z własnego doświadczenia, opowiem Wam dziś jak sprawa ma się w Szwajcarii, a dokładniej w Zurychu.
Ze względu na obawy o środowisko, w Szwajcarii przyjął się recykling, a co za tym idzie segregacja śmieci, która jest sumiennie przestrzegana przez Szwajcarów, a także narzucona przez prawo. A jak to wygląda w praktyce, na przykładzie miasta Zurych? Otóż na początku każdego roku dostajemy Entsorgungs-Kalender, w którym znajduje się plan roczny wywozu śmieci w naszej dzielnicy.
Każdy rodzaj śmieci wywożony jest w innym terminie, niezbędnym było więc oznaczenie poszczególnych odpadów różnymi znaczkami. I tak mamy podział na:
Te specyficzne dla Zurychu worki na śmieci dostaniemy w każdym supermarkecie czy na poczcie, w cenie około 20 CHF za 10 worków 35 litrowych. Dostępne są również mniejsze pojemności worków. Jako, że za worki płacimy, staramy się wypełnić je po brzegi ;) Co ciekawe, jeszcze kilkanaście lat temu wywóz śmieci w Szwajcarii był bezpłatny i finansowany z podatków obywateli. Obecnie państwo nie pobiera już żadnych dodatkowych opłat za wywóz śmieci. Jest to doskonałe rozwiązanie w przypadku kiedy przez dłuższy okres czasu nie ma nas w domu. Nie produkujemy śmieci, więc nie płacimy w tym czasie za ich wywóz, proste! Mnie osobiście bardzo podoba się to rozwiązanie :) Na worki te są specjalne kontenery w kolorze szarym i z wdzięcznym napisem „Nur Zuri -Sacke, fur e suubers Zuri”, czyli kontenerek działający na rzecz czystości w mieście i przyjmujący tylko wyznaczone odpady. Kosze te opróżniane są średnio 4-5 razy w ciągu miesiąca. Dla ciekawskich, w kalendarzu oznaczone niebieskim kółkiem.
Kolejna rzecz to makulatura, którą koniecznie związujemy sznurkiem! Papiery spakowane w reklamówki nie są zabierane, bądź zabierane z ciężkim bólem serca ;) Raz zdarzyło Nam się zapakować zbiór gazet właśnie w plastikowy worek i wystawić przed drzwi klatki schodowej. Kilka dni później otrzymaliśmy list, w którym było grzeczne upomnienie dotyczące sposobu przygotowywania makulatury do wywozu oraz o przestrzeganiu zasad segregacji śmieci. Wygląda na to, że któryś z sąsiadów wrzucił Nasz worek z papierami do zwykłego pojemnika. Jak Nas namierzyli? Prawdopodobnie między gazetami zaplątała się jakaś koperta z adresem :) Zebrane sterty gazet wystawiamy przed budynek, zbierane są 2-3 razy w miesiącu, od godziny 7:00 rano.
Wersja mini koszy na szkło kolorowe:
Są również zbiorniki na oleje.
Do kalendarza, o którym była już mowa, dołączona jest również rozpiska dotycząca Cargo – i E – Tramów:
Tramwaje te zbierają odpady elektryczne i elektroniczne, czyli wszelkiego rodzaju zużyte, zepsute, niepotrzebne sprzęty AGD czy RTV. Co ciekawe, tramwaj Cargo przyjmuje wyłącznie sprzęty dostarczone własnoręcznie, ewentualnie przy pomocy roweru czy komunikacji miejskiej. Nie możemy podjechać załadowanym samochodem i przerzucić z niego do tramwaju to co nam już zbędne.
Zainteresowanych tematem odsyłam na: http://www.stadt-zuerich.ch
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony:
To dziwne, bo w moim mieście (wschód Szwajcarii) nie ma żadnych pojemników na bio-odpady, ani na tacki, plastik, gumiaki, styropian czy inne podobne nadające się do przetworzenia.
Jest kontener na butelki PET i butelkach po kosmetykach, baterie.
W innym miejscu w mieście jest kontener na puszki.
W innym na szkło opakowaniowe, czyli butelki i słoiki. Innego szkła nie wolno tam wrzucać.
A ciuchy tylko czyste i nieuszkodzone!
Reszta ląduje w worku do spalarni.
Trzeba spacerować z torbami butelek do jednego sklepu, bo tylko tam przyjmują te butelki. Koszmar. Nawet gdy nie robię tam zakupów to i tak muszę tam iść. Widzę babuleńki z balkonikami i wielkimi torbami pustych butelek, bo jest tylko jeden kontener na dwie miejscowości.
Kontener na puszki też tylko jeden. A miasto nie jest malutkie, około 10 tys. mieszkańców. I tak chodź sobie człowieku z torbami i odpadami od jednego końca miasta do drugiego.
Makulaturę zbierają u nas tylko co kwartał. Trzeba w domu magazynować sterty papierów i kartonów.
Nie gadajcie, że tak jest dobrze. Mieszkanie w Szwajcarii to jeden wielki śmietnik. Może dobry system spalarni, ale zanim trafi do spalarni trzeba to w domu trzymać.
Marzę o kontenerach pod blokiem, jak w Polsce, gdzie wychodzę z domu i zabieram coś do wrzucenia do kontenera.
Polskie miasta powinny brać przykład. Smutnym jest że u nas nie ma kampanii społecznych głoszących problem jakim jest zanieczyszczanie śmieciami Polskich ulic. Będzie wpis o Polskich miastach i postępie przy ustawie śmieciowej? Bardzo chętnie dowiedział bym się jak Polska sobie radzi.