Rok w Brazylii – przemyślenia

0

Brazylia jest bardzo trudną kochanką. Nie ma tutaj miejsca na pośrednie emocje. Można ją darzyć nienawiścią albo kochać ponad wszystko. Mój romans z Brazylią jest pełny skrajnych emocji.

12644649_1054920301239278_5489272622317494714_n

Nie będę ukrywać, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na samym początku oczarował mnie gorący Salwador (przeczytacie o nim TUTAJ), a potem rozkochało w sobie boskie Rio ze swoimi górskimi krajobrazami… W romansie tym nie mogę pominąć cudu natury, jakim są bez wątpienia wodospady Iguazu. Uwieńczeniem tego związku okazała się rajska wyspa, czyli Florianópolis na której postanowiłam zapuścić swoje korzenie.

12314104_1027107710687204_7196121933143972721_n

Ten rok to przede wszystkim podróże. W samolotach i autobusach spędziłam ponad 2 tygodnie, pokonując ponad 30 tysięcy kilometrów i docierając do najpiękniejszych zakątków tego egzotycznego kraju. Nie zawsze było jednak kolorowo. Jak wspominam ten czas? Przekonajcie się sami!

Zapraszam do lektury całego wpisu tutaj:  http://www.kantarowska.com/pl/brazylia-pl/rok-w-brazylii/


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułReligia w Szwecji
Następny artykułTurystycznym pociągiem po Zipaquirze
First-hand experience
Już jako dziecko nie potrafiłam usiedzieć na miejscu. Babcia nazywała mnie powsinogą i tak mi zostało do dzisiaj. Bo na miejscu faktycznie usiedzieć nie mogę. Będąc maluchem, namiętnie kolekcjonowałam „Wally zwiedza świat” i marzyłam o wielkich, dalekich podróżach. O malowniczej Portugalii, egzotycznej Ameryce Południowej, orientalnych Indiach czy australijskich kangurach. Już wtedy obiecałam sobie, że kiedyś to wszystko zobaczę! I tak z biegiem czasu wprowadzałam plan w życie. Podrożowałam w każdej wolnej chwili. Na początku tylko po Europie. Ale w końcu i Europa przestała mi wystarczać. Po studiach chciałam koniecznie do Ameryki Południowej, ale tak na dłużej, nie na wakacje. Myślałam o Argentynie. Zaczęłam się nawet uczyć hiszpańskiego, ale… zakochałam się, zamieniłam hiszpański na portugalski i tak oto wylądowałam w Brazylii. First-hand experience to świat widziany moimi oczami. To moje podróże i przede wszystkim Brazylia. Tak bardziej od zaplecza, niekoniecznie z pozycji turysty : ) Klaudi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj