Piwko w knajpce Żiguli na Arbacie

2
W Moskwie wreszcie cieplej. Na mieście ludzie na ławeczkach palą papierosy, sączą wiosenne piwka, niektórzy, jak to w Rosji pomiędzy zimą a latem, porozbierani, bez kurtek, z gołymi kostkami… Pomijając temat moskiewskiej mody, szeroko komentowany przez tych, którzy to wielkie miasto choć raz w życiu odwiedzili, na dworze robi się przyjemnie!
A jak się robi przyjemnie, to chciałoby się gdzieś wyjść w wolnym czasie. I tu właśnie polecę Wam jedno fajne miejsce, karczmę, pub, czy też knajpkę Żiguli na Arbacie.
Piwo Żiguli (nie mylić z Żigulowskim, to inna marka – gorsza!) to jedno z lepszych rosyjskich piw, o ile ktoś lubi miękki, niegorzki smak chmielnego napitku. W sklepach sprzedawane jest tylko Żiguli jasne, w butelkach/puszkach, i do niedawna myślałam, że innych jego wariacji nie ma. Okazuje się, że w firmowym lokalu Żiguli opcji jest do wyboru, do koloru (niefiltrowane, ciemne, przeznaczone tylko na eksport, czerwone). Oprócz piwa bar zaopatrzony jest w mnóstwo zakąsek do niego, w tym słynne, śmierdzące woble, kalmary, sucharki, grzanki i coś na większą posiadówę też się znajdzie. Ceny piw ~200 rubli za półlitrowy kufel. Jak za towar niedostępny w sklepach – opłaca się.
Wnętrze… To miejsce o wnętrze się nie troszczy, tu chodzi o co innego. O to na przykład, że lata lecą, restauracje i bary remontują się, żeby doścignąć nowoczesności, a knajpka Żiguli się nie zmienia. Podrapane stoły z wyrytymi inicjałami, miłosnymi wyznaniami… interier powali tylko tych, którzy lubią cofnąć się w czasie, do młodości, wypić piwko w takich swojskich, prostych warunkach. Żadnych tam 2-, 4-osobowych stolików ze świecznikiem pośrodku, a zamiast tego długie stoły i ławki, sprzyjające integracji. Bierzesz swoje piwo i szukasz wolnego miejsca na ławce. A ludzi mnóstwo, jedni wychodzą, drudzy wchodzą, i tak przez cały wieczór.

 

Nawet na obiad można przyjść i niedrogo pojeść…

Polecam czerwone Żiguli, wszyscy dookoła zamawiali to samo, wiedzą, co dobre! Na zakąskę baranki, czyli obwarzanki (z solą)

Sprzedawczyni uprzedzała, że czerwone jest najmocniejsze. Prawda, bierze!

Galeria znamienitości…

Zobaczcie, kto tu był, miód i… piwo pił!

 Bo Żiguli na Arbacie to nie jakaśtam sobie knajpka, to miejsce, które trzeba odwiedzić ;)

Wszystkie zdjęcia własne.

Gdzie w Moskwie godnie zamieszkać?

Zobaczcie gdzie w Moskwie można wynająć samochód


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułCoś dla łasuchów – deser w Irlandii
Następny artykułTajskie laleczki „Chucky”?
Iwona
Głos serca poniósł mnie do Rosji... Chcę Wam pokazać Rosję moimi oczami, bez uprzedzeń, przekonajcie się, że i tu da się żyć... i to całkiem dobrze. A Rosjanie nie gryzą :) Rusofobii mówię zdecydowane nie. Rosja oczami Polki - polsko-ruski.blogspot.com

2 KOMENTARZE

  1. Oj późno, jakoś po 20 :) A z rosyjskich piw polecam niestety tylko Żiguli, czerwone rządzi ;) Eksportują, więc może i w Niemczech można kupić.

  2. A, to interesująca informacja dla mojego małżonka -smakosza piwa, jak na Niemca przystało:) Po tym, jak odkrył, że niektóre polskie marki całkiem nieźle smakują ochoczo kosztuje produktów innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Poszukam w naszym rosyjskim sklepie:) A tak z innej beczki, o której zapada w Moskwie zmierzch teraz w kwietniu?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj