Dziś mikołajki, ale Cypryjczycy na Świętego Mikołaja nie czekają. Od roznoszenia prezentów mają tu kogoś innego – Świętego Bazylego, który odwiedza cypryjskie domy 31 grudnia.
Mimo to 6 grudnia to dzień kojarzony przez Cypryjczyków z postacią Świętego Mikołaja i uroczyście przez nich celebrowany. Tak się składa, że mieszkam w dzielnicy noszącej nazwę: Święty Mikołaj. Święty Mikołaj jest też patronem naszego kościoła parafialnego. Już od wczoraj można tam było obejrzeć święte relikwie i pomodlić się przed trzema ikonami przedstawiającymi Mikołaja. Na jednej z nich, wiszącej na stałe w świątyni, przymocowano dziękczynne wota: miniaturę dziecka i głowy, dużych rozmiarów ucho oraz inne części ciała – w ten sposób wierni proszą tu świętych o rozwiązanie różnych zdrowotnych problemów lub wyrażają wdzięczność za cudowne uzdrowienie. Druga ikona, wystawiona bliżej ołtarza na masywnym stelażu, przyciąga dziś tłumy ludzi, chcących ją ucałować i pomodlić się przy relikwiach.
Na zewnątrz, wokół kościoła, rozstawiono stragany, na których znaleźć można przysłowiowe mydło i powidło. Widziałam tam tandetne zabawki i maskotki obok wyblakłych portretów narodowych bohaterów. W sąsiedztwie ikon baraszkowały zastępy psotnych skrzatów. Pomiędzy smażalnią loukoumades i szamiszi a stoiskami oferującymi soutzoukoi w różnych kolorach (nawet zielonym i czerwonym!) można było wypatrzyć płytę z najnowszymi greckimi przebojami lub małą kapliczkę…
Poniżej: soutzoukoi.
Poniżej: szamiszi i loukoumades.
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 8
Wszystkie wyświetlenia strony: 8