Gdzie na kawę w Dublinie?

2
Mug of Irish Coffee with green sprinkles and clover leaf surrounded with gold coins and shamrock ornament for St Patick's Day

Jakiś czas temu miałam okazję spotkać się z pewną osobą którą znałam wirtualnie i która przyleciała na kilak dni do Dublina. Jak się szybko okazało, kulinarnie a raczej pitnie pasuje ona bardziej do Włoch niż do Irlandii. Na moje pytanie co pijemy odpowiedziała: „kawę i do tego dobre ciacho”. Wprowadziła mnie w tym w konsternację bo Irlandia nie jest raczej rajem dla kawoszy. Ma Starbucksa, którego osobiście nie lubię, ma sieciówkę Costa którą lubię, ale wydała mi się mało wyjątkowa na zaproszenie do niej kogoś kto w Irlandii jest z wizytą. Ponadto większość kawiarni to też zarazem miejsca gdzie można zjeść lekki lunch, kanapkę itp, rzadko bywa takim miejscem gdzie jest tylko kawa i ciacho.

Pomyślałam, że sporządzę dla Was listę kilku ciekawych miejsc, do których można wpaść na kawę – takich co to przejezdnego gościa można zaprosić, albo wpaść na jakieś poważniejsze pogaduchy a nie zwykłą szybką kawę. Oto moje propozycje:

Queen of Tarts, Cows Lane, Dame Steet

Spokojnie zasługuje na swoją nazwę – desery ma niebiańskie i na dodatek smakują tak samo dobrze jak wyglądają. A zapachy….z przyjemnością można by tam siedzieć cały dzień tylko właśnie z ich powodu gdyż są ucztą samą w sobie.

20100317irelandqueen-of-tarts-dublin-karnow

 Il Valentiono, Gallery Quay 5, Pearse Street, Dublin 2

Ci co ją kochają przyznają, że może jest i drogo ale wybaczają. Wybaczają też to, że położona jest tak trochę nie po drodze. Jak można nie wybaczyć mając do wyboru wspaniałe włoskie przysmaki, świeżo pieczone na miejscu? I do tego porządna włoska kawa. Prowadzone przez Włochów i pełne klientów Włochów. Czy trzeba lepszej rekomendacji?

MG_9801

3fe Cafe, 32 Grand Canal Street Lower, Dublin 2

Miejsce nosi się dumnie jako podobno to, które ma najlepszą kawę w Dublinie. I znów zdziwienie jeśli chodzi o położenie bo też w takim niejakim miejscu, trochę nie po drodze. A może w tym tkwi cały sekret? Gdy knajpki są położone na szlakach turystów lub spieszących się Dublińczyków, nie muszą się starać o jakość bo zawsze się znajdzie klient? I dzięki temu kafejki położone w mniej atrakcyjnych miejscach dokładają wszystkich starań aby komuś chciało się specjalnie do nich przyjść? Oprócz wybornej kawy bardzo chwaleni są pracownicy 3fe – mówi się, że są tak wspaniali, że nie zechce się Wam wstawać z krzesła i ruszać z kawiarni..chyba że wstaniecie po kolejną filiżankę kawy.

10678650_881157855241854_7516998694366464789_n

The Fumbally, Fumbally Lane, Dublin 8

Fumbally to miejsce któremu jakiś czas temu została przypięta łatka miejsca przyjaznego hipsterom. Było to co prawda jakieś dwa lata temu więc pewnie żaden szanujący się hipster nie przychodzi już tam bo pewnie to co było dwa lata temu dziś jest pase. ;) Chociaż to jak knajpka sama o sobie mówi wciąż brzmi hisptersko: Kafejka społecznościowa w której eklektycznym menu znajdują się potrawy świadomie zdrowe. (Community cafe serving an eclectic menu of health conscious dishes) Bywa zapchana, bywają kolejki, siedzi się często z innymi osobami przy długim stole. Ale jest to lubiane miejsce wśród Dublińczyków nie tylko pracowników po sąsiedzku położonego Workday (pozdrawiam serdecznie). Ludzie mówią, że mogli spokojnie spędzić tam cały dzień pijąc kawę, jedząc i leniwie czytając książkę. Natomiast M. powiada, że nie pamięta kiedy jadł tak dobre żeberka jak właśnie w Fumbally.

fumbally_large

Bewley’s Cafe, Grafton Street

To miejsce jest czasowo zamknięte na czas przemeblowania, nad czym bardzo ubolewam. Znajduje się co prawda w bardzo zatłoczonym miejscu Dublina bo na słynnej ulicy Grafton, ale ma to swój urok a szczególnie wtedy gdy uda nam się upolować stolik na balkoniku lub też przy oknie na piętrze by móc obserwować energię i koloryt ulicy. Kawy nie muszą się wstydzić, mimo że firma początkowo specjalizowała się w herbacie. A jeśli zechcecie czegoś więcej niż kawę i ciacho to polecam ich makaron z krewetkami i suszonymi pomidorami! Porozpieszczam Was dalej i dodam, że w czasie lunchu w Bewley’s można obejrzeć sztukę teatralną. Która inna kafejka zapewni Wam tyle atrakcji? (na czas remontu Bewley’s Theatre przeniósł się do Powerscourt Townhouse, South William Street)

bewleys

IMG_0731

 

 

Ostatnie miejsce to trochę się wyłamuje z powyższych gdyż jest sieciówką – ale myślę że warto o nim wspomnieć z dwóch powodów. Jako sieciówka znajdziecie ją łatwo w wielu miejscach i to nie tylko w Dublinie więc może być miejscem do którego warto iść gdy Wam się spieszy, potrzebujecie kawy i nie macie czasu szukać odpowiedniego miejsca. Ponadto jest to sieciówka tutejsza, irlandzka i chciałabym ją widzieć o wiele częściej niż amerykańskiego Star Bucksa. Insomnia ma pyszną kawę i do tego boskie ciacha. Niestety często kusi ofertami, które są bardzo nie w porządaku – za bardzo niską cenę oferuje kawę z ciachem! A kysz kusiciele, a kysz! Mają dobre kanapki, działające wifi a kawa dość przyzwoita. Insomnię łatwo znajdziecie po jej charakterystycznym logo filiżanki ze skrzydełkami.

Więcej o Irlandii dowiesz się na moim blogu – W Krainie Deszczowców

images


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułWłoskie smaczki: aperitif
Następny artykułPakt Piłsudski Lenin (recenzja)
Kasia w Krainie Deszczowców
Polka w Dublinie. Anglistka. Ekonomistka. Realistka. Hobbystycznie socjolożka. Raz spotkałam Roberta Makłowicza i podobno Franka Kimono ale tego nie pamiętam bo byłam za mała żeby pamiętać. Oprócz tego kilkunastu ministrów irlandzkich. Z pewnością robiłam wiele rzeczy w życiu, czasem za dużo i za intensywnie. Kiedyś miałam cztery różne prace na raz. Kiedyś uczyłam angielskiego kilku prezydentów pewnego polskiego miasta. A jeszcze bardziej kiedyś pracowałam w pubie należącym do pierwszoligowej drużyny futbolowej w Londynie. Odkąd przyjechałam do Irlandii zajmuję się technologią, przedsiębiorczością, gospodarką i polityką irlandzką. Nie dlatego że chcę, ale zawodowo. Chociaż coraz częściej też chcę. W rozmowie lubię wyrażać się dosadnie. Jestem poprawna politycznie tylko służbowo, ale jeśli myślę, że ktoś jest idiotą to dam mu to odczuć. Osiągnęłam wiek w którym już mogę sobie na to pozwolić. I nic nie muszę. Mogę za to nie być słodka. Przeklinać też lubię, ale dopiero jak kogoś lepiej poznam bo to niegrzecznie przeklinać w twarz nieznajomemu. Pijałam latte gdy byłam młodsza. Teraz wolę Americano. Miłość do czerwonego wytrawnego wina pozostała tak samo mocna. Gdy sytuacja wymaga zmiany trunku to przerzucam się na whiskey. Zmieniam zdanie z doświadczeniem. A Ty?

2 KOMENTARZE

  1. Ha, byłam w lipcu u siostry w Dublinie i pierwsze co zrobiła po moim przyjeździe, to zabrała mnie właśnie do Il Valentino:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj