Children in Need brytyjska WOŚP

0

Każdego roku ok. 15 listopada gra brytyjska Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W tym dniu cały kraj mobilizuje się, żeby wspierać rozpoczętą przez BBC ponad 50 lat temu akcję charytatywną Children in Need, której symbolem jest sympatyczny miś o imieniu Pudsey.

Społeczeństwo brytyjskie jest bardzo szczodre. Na co dzień wspiera mnóstwo większych i mniejszych organizacji charytatywnych, oddaje niepotrzebne ciuchy, książki i sprzęty domowe do sklepów charytatywnych, które sprzedają je za niewygórowane ceny (genialny pomysł, który mam nadzieję przyjmie się kiedyś w Polsce); rząd brytyjski, pomimo recesji i nacisków wewnętrznych odmawia obcinania wydatków na pomoc krajom trzeciego świata. Charytatywność jest tu dobrze zakorzeniona, jest częścią brytyjskiej mentalności.

Akcja Children in Need mobilizuje cały kraj. Dzieci przychodzą do szkoły w piżamach, a dorośli do pracy z misiowymi uszami na głowie. Premier zakłada dżinsy. Po ulicach chodzą dziwaki w najróżniejszych przebraniach. Prowadzone są aukcje, podczas których grube ryby rozstają się z grubą kasą; ale akcja nie jest elitarna, liczy się każdy nawet najskromniejszy wkład. Można sobie wyznaczyć jakiś cel, np. skok ze spadochronem, kąpiel w lodowatym morzu, przebiegnięcie półmaratonu, zjedzenie sześciu cebul. Można napiec ciastek i sprzedawać w pracy. Można publicznie zaśpiewać, chociaż kompletnie nie ma się głosu i paraliżuje nas nieśmiałość. Można licytować w radiu piosenki. Ogolić głowę. Cokolwiek sobie umyślimy, nieważne jak zwariowane, możemy zrobić, pod warunkiem, że znajdziemy osoby skłonne nas 'zasponsorować’. Pieniążki ze sponsoringu przekazujemy potem na Dzieci w Potrzebie. W akcję włączają się ludzie sceny, dziennikarze, radio, telewizja, każdy robi coś, żeby dorzucić swoją cegiełkę. Naród jest całkowicie zjednoczony w akcie pomagania; akcja szczęśliwie nie musi się borykać z oskarżeniami oszołomów, 'sprawiedliwych’, 'wiedzących’ ani zawiścią ludzi małych, jak w przypadku polskiej WOŚP.

Zebrane pieniądze wesprą ponad 2600 różnych projektów związanych głównie z poprawą szans życiowych dzieci z biednych i dysfunkcyjnych środowisk. W tym roku już została zebrana rekordowa suma ponad 31 mln funtów, a liczenie nadal trwa. Wygląda na to, że im życie w ogarniętym recesją kraju trudniejsze, tym ludzie nawet bardziej skłonni do aktów bezinteresownej dobroci.


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułJezioro Cisa lepsze niż Balaton
Następny artykułRodzaje gniazdek elektrycznych.
Anna w Walii
Od ośmiu lat mieszkam w niedużej Walii, kraju wiecznego deszczu, który wbrew powszechnej opinii nie jest częścią Anglii. Świat generalnie mało co wie na temat Walii; nawet Polacy którzy tu mieszkają często nie wiedzą jak pięknym jest miejscem. Tak więc ja wypełniam pracowicie niszę na rynku prowadząc fotoblog http://www.annawwalii.wordpress.com.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj