TĘCZOWE GÓRY W CHINACH oraz plusy i minusy podróżowania po tym kraju.

0

Są takie zdjęcia, takie widoki, że jak je widzisz to
– po pierwsze myślisz 'Niemożliwe, nie wierze, że to istnieje naprawdę’,
– po drugie nasuwa ci się postanowienie – 'Muszę tam jechać!”
Tak właśnie było ze mną jak zobaczyłam pierwszy raz Rainbow Mountains Danxia Geopark w Zhangye, a było to zanim wymyśliliśmy Chiny. 
I udało się, byłam i widziałam na własne oczy. Góry są ZACHWYCAJĄCE! Patrzysz i nadal nie możesz uwierzyć, że natura tworzy takie cuda.
Nie ukrywam, że przeszło mi przez myśl: „Chyba je pomalowali, ale przecież w czasie deszczu farbę by zmyło”, na co Rajski dodał 'Olejną pojechali 


Kolory, które zobaczysz zależą od pory dnia, roku, naświetlenia, deszczu, chmur itd. My mieliśmy szczęście oglądać góry w zachodzącym słońcu, a dzień był piękny i słoneczny.

 

Świątynie MATI SI, czyli wiszące klasztory to kolejne atrakcje, często niesłusznie pomijane, bo wszyscy przyjeżdżają na jeden dzień, żeby zaliczyć Tęczowe Góry.
I jeszcze szczęściarze mieliśmy 5 dni październikowego wyjazdu do Zhangye w pełnym słońcu ;)

WIELKI KANION – to trzecia atrakcja okolic Zhangye. Warto więc przyjechać tu na minimum 2-3 dni, bo jest co oglądać.

PODRÓŻOWANIE PO CHINACH NIE JEST ŁATWE.
Jak się pozna historie tego kraju i obserwuje tłumy Chińczyków zwiedzających swój kraj można zrozumieć dlaczego obcokrajowcom jest tutaj trudno.
– Jeszcze 120 lat temu w Chinach obowiązywał dekret cesarski zabraniający białym np. Europejczykom wstępu na teren Chin, handel odbywał się tylko w wyznaczonych miejscach, ale nie mogli podróżować gdzie im się podoba. Chińczycy strzegli tajemnic swojego kraju. Okres Komunistycznej rewolucji i czasy Mao to kolejny czas 'czerwonej kartki’ dla zachodu.
Ten kraj tak naprawdę otworzył się na 'białych’ jakieś 20-30 lat temu.
– Obecnie trwa tutaj 'boom’ na naukę angielskiego, więc z czasem będzie coraz lepiej z komunikacją, ale póki co jest katastrofalnie.
– Chińczycy tłumnie podróżują, co między innymi jest efektem polityki państwa, które zachęca do zwiedzania kraju. Zachodni turyści to kropla w morzu zysków z turystyki, więc po co się nimi przejmować i specjalnie starać.
Więcej porad i podpowiedzi na temat plusów i minusów podróżowania po Chinach znajdziecie tutaj >> https://rajscy.blogspot.com/2018/10/plusy-i-minusy-podrozowania-po-chinach.html

 

 


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:


Poprzedni artykułOszczędne pakowanie dla dziewczyn (i nie tylko)
Następny artykułŚREDNIOWIECZNY FESTIWAL NA CYPRZE
Rajscy w Azji
Od lutego 2010 roku jestem na koczowniczej emigracji w Azji :-) Nazwałam ją tak ponieważ nadal zmieniam miejsca zamieszkania i dalej szukam swojego final destination. Razem z Rajskim oprócz zwiedzania i poznawania świata zajmowaliśmy się np. pracą w sierocińcu w Kathmandu. Przez 3 lata mieszkaliśmy w Mumbaju i pracowaliśmy w Bolywood. Przez 5 lat w Tajlandii pracowalimy jako nauczyciele. Potem przez dwa lata w Chinach uczyliśmy małych chiczyków angielskiego. A co dalej? Zobaczymy ;-) Takie szalone decyzje poszukiwania swojego miejsca na ziemi, to raczej pomysły młodych ludzi, którzy są na początku swojej drogi życiowej. Z nami było odwrotnie, najpierw wychowaliśmy naszego syna w Polsce, osiągnęliśmy swoje sukcesy zawodowe, czegoś tam się dorobiliśmy. Jednocześnie wpadliśmy w rutynę codzienności, typowy schemat, praca-dom, praca-dom. A potem zapadła decyzja o zmianie, właściwie to trochę życie za nas zadecydowało ;-)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj