Wybraliśmy się jakiś czas temu na czterogodzinny rejs statkiem po Zürichsee, z którego relacja pojawi się w przyszłym tygodniu. Kiedy dobiliśmy do brzegu Rapperswil podjęliśmy spontaniczną decyzję, że zostaniemy tu na godzinkę czy dwie i zwiedzimy to urocze na pierwszy rzut oka miasteczko. Decyzja była jak najbardziej słuszna, miejsce to zauroczyło mnie i na pewno jeszcze do niego wrócimy :)
Kilka podstawowych informacji. Rapperswil znajduje się w gminie Rapperswil – Jona w kantonie St. Gallen na wschodnim brzegu Zürichsee. Wyrasta stąd sztuczna tama umiejscowiona w najwęższym punkcie Zürichsee, która łączy Rapperswil z Pfäffikon. Tutaj znajduje się również siedziba Muzeum Polskiego, które założone zostało 23 października 1870 roku przez Władysława Platera. O Muzeum jednak pojawi się osobny wpis, ponieważ podczas tej wyprawy nie mieliśmy okazji go zwiedzić. Wszystko jednak przed nami, na pewno w tym roku się wybierzemy :)
Pierwsze na co trafiliśmy po zejściu na ląd to wspaniałe różane ogrody położone w dawnym ogrodzie Klasztoru Kapucynów. Nie bez powodu Rapperswil nazywane jest Rosenstadt, a więc miastem róż. W okresie od czerwca do października rozkwita tu ponad 15 000 kwiatów tego gatunku! Dużo powierzchnia porośnięta kolorowymi kwiatami robi wrażenie nie tylko estetyczne, ale i zapewnia doznania zapachowe. Kto bardziej spostrzegawczy i ciekawski zauważy, że w herbie tego miasta znajdują się dwie średniowieczne róże. Teraz chyba już nie macie wątpliwości co do tego, iż jest to miejsce stworzone dla tych kwiatów. Gdybym mogła to zostałabym na dłużej aby móc chłonąć to piękno :)
Tuptając wyżej po schodach, które wydawały się nie mieć końca, trafiliśmy na punkt widokowy u podnóża słynnego Zamku Rapperswill. Naszym oczom ukazało się jezioro w pełnej krasie :)
W drodze na Zamek trafiliśmy na urocze stadko, które przyprawiło moje serce o radosne bicie ;)
Tak oto prezentuje się Zamek Rapperswil z końca XIII wieku oraz jego najbliższa okolica. Bardzo zadbana przestrzeń, skromnie ale wyraźnie wyeksponowane polskie akcenty, bardzo miło robi się na duszy kiedy człowiek trafia w takie miejsce jak to. Tak jak pisałam wcześniej do Muzeum nie mieliśmy czasu wejść, ponieważ chciałabym temu obiektowi poświęcić więcej czasu i uwagi.
Chwila ochłody i wytchnienia :)
Czekając na statek do Zurychu przespacerowaliśmy się promenadą u podnóża góry, na której znajduje się Zamek Rapperswil. Dużo zieleni, kwiatów, delikatna bryza znad jeziora i tłum ludzi. Przyjemnie :)
I odpływamy. Po raz kolejny to powiem, urokliwe miasteczko! Kiedy będę już na emeryturze i nie będzie mnie pociągać specyfika dużego miasta to własnie w takiej mieścince chciałabym zamieszkać. Jest tu wszystko czego potrzebuję. Kiedy wybierzemy się do Muzeum na pewno jeszcze choć szybciutki oblecę okolicę żeby zaczerpnąć tego niesamowitego klimatu. Serdecznie polecam i namawiam Was gorąco do odwiedzenia Zamku i jego wspaniałej okolicy :)
Więcej zdjęć TUTAJ.
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony: