Na mojej 'osobistej liście miast ulubionych’ (ukochany, rodzinny Kraków nie bierze udziału w żadnych rankingach, bo nie lubię wygranych 'po znajomości’) do tej pory miejsce pierwsze zajmowała Barcelona. Aż przyszedł czas na wizytę w Sydney… To był moment…
Położone malowniczo nad tworzącą największy naturalny port na świecie zatoką „Port Jackson” (znaną po prostu jako „Sydney Harbor”) jest jednym z najbardziej przyjaznych do życia miast na świecie. Mimo swoich sporych rozmiarów jest też jednym z najbardziej przyjaznych miast, które do tej pory miałam okazję odwiedzić jako turystka. Dobrze skomunikowane, czyste, z całą masą plaż miejskich (powiadają, że około 100), zielone, zachwycające swoim klimatem miasta 'wiecznych wakacji’. Absolutnie 'do pokochania’ ;)
Sydney Opera House
Żaglowiec pod pełnymi żaglami. Taki był zamysł projektanta budynku, który najbardziej kojarzy mi się z dniem 31 grudnia, fajerwerkami i relacją w TV. Wam też? :) Z każdej strony ten 'żaglowiec’ prezentuje się wyśmienicie.
Sydney Harbour Bridge
Pseudonim: „The Coathanger”. Ze znajdującego się na moście „Pylon Lookout” roztacza się piękny widok na miasto. Na górę prowadzi 200 schodów, a na 3 poziomach wystawione są eksponaty związane z budową i historią mostu. Niestety przy budowie „Wieszaka na ubrania” zginęło 16 robotników.
Amatorzy mocnych wrażeń mogą sprawdzić opcję podziwiania mostu w ten sposób: BridgeClimb.
The Royal Botanic Garden
Taki trochę nowojorski „Central Park” w Sydney. Drapacze chmur i pędzące obok życie, a w ogrodzie spokój, cisza, zieleń, egzotyka i … pająki… ;) Miejsce naprawdę warte odwiedzenia. Polecam dotrzeć w okolice „Mrs Macquarie’s Chair”, aby w jednym pięknym kadrze uchwycić 'żaglowiec’ i 'wieszak’.
Bondi Beach
Według „National Geographic” 8 miejsce wśród najlepszych plaż miejskich na świecie. Największą atrakcją jest znajdująca się tu siedziba utworzonego w 1929 roku zimowego klubu pływackiego „Bondi Icebergs Club”. Z basenu należącego do klubu i 'zasilanego’ morską wodą korzystać może każdy (nie tylko członkowie klubu) przez cały rok.
Manly Beach
Dlaczego warto ją odwiedzić? Po pierwsze: to jedna z najpiękniejszych plaż Sydney. Serio. Po drugie: dotarcie na nią promem z „Circular Quay” w 30 minut jest bardzo przyjemne. Po trzecie: „The Pantry Manly” i serwowana tam ryba barramundi! I po czwarte: powrót promem przy zachodzie słońca…
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony:
Sydney…marzenie, chciałabym kiedyś odwiedzić te miejsce. Mam nadzieję, że uda się spełnić te marzenie. Tam jest pięknie. Lubie poznawać nowe miejsca, nowych ludzi, ich kulturę. To bardzo wzbogacające duszę i człowieka doświadczenia.
Byłam w Sydney urocze miejsce duże wrażenie
ogromne wzruszenie stojąc przed operą w Sydney
a most i przepiękne plaże. Wszystko aż dech zapiera.
Byłam jest cudnie marzenie