Wraz ze wschodzącym słońcem budzą się też samozwańczy „opiekunowie” pagód. Ci ludzie mieszkają na terenie „swoich” posesji. Dbają o nie, sprzątają , często też przeprowadzają małe naprawy ( nie zawsze w sposób udany, ale trudno odmówić im starań). W zamian proszą turystów o drobne datki. Czasami zwiedzający z niesmakiem odpędzają się od opiekunów świątyń, myśląc, że to biznesmeni na wielką skalę. We wrześniu 2007 roku w Birmie polała się krew, Marek był wtedy w tym kraju. Trwały protesty mnichów, a rząd na samym początku sezonu turystycznego odwołał wydawanie wiz. Pamięta tych ludzi, którzy zdawali sobie z tego sprawę, że ta decyzja oznacza dla nich klęskę głodu, zdawali sobie sprawę z tego, że nie wszyscy przeżyją do następnego roku i wtedy po raz pierwszy widział więcej łez niż uśmiechu. Nie odmawiajcie im więc drobnej zapłaty, za ich ciężką pracę, której na ogół nie widzicie, gdyż wykonywana jest przeważnie nocą, lub bardzo wczesnym rankiem.
Kiedy słońce wschodzi już naprawdę wysoko , zaczyna doskwierać upał. To czas aby wrócić do hotelu.
Dniem chodzenie po Bagan jest raczej uciążliwe. Temperatury rzadko spadają tu poniżej 30 st C. Słońce zimą, czyli w sezonie turystycznym , jest prawie zawsze bardzo ostre. Warto więc pomyśleć o fotografowaniu wnętrz i ludzi we wnętrzach, lub w cieniu. Schyłek dnia to czas , kiedy spotkacie najwięcej turystów zwiedzających zabytki Bagan. Również spotkacie wielu mieszkańców rejonu , czy to wracających z pracy, czy też spędzających na noc bydło do przydomowych zagród.
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony: