Museo a Cielo Abierto, czyli dosłownie tłumacząc muzeum pod otwartym niebem. Bez wejścia i wyjścia, bez biletów wstępu i godzin otwarcia. To muzeum na ulicy, gdzie eksponatami jest czterdzieści dużych murali. Wykonane na bocznych ścianach budynków mieszkalnych przez siedemdziesięciu artystów z Chile i innych krajów świata, zajmują łącznie powierzchnię 4000 m2. Muzeum powstawało od 2010 do 2014 roku z inicjatywy Centro Cultural Mixart i mieszkańców dzielnicy. Zaczęło się od marzenia o tym, aby za pomocą sztuki odmienić szarą rzeczywistość, aktywować społeczność i przyciągnąć uwagę i ludzi do niszczejącej dzielnicy San Miguel. Data rozpoczęcia prac to czas, w którym Chile obchodziło 200 lat niepodległości. Murale mają upamiętniać historię i kulturę Chile. Ich główna tematyka to m.in. ludność Mapuche, mitologia Chilote, prawa człowieka, wolny handel i literatura chilijska.
Murale znajdują się na trzech ulicach. Zaczęliśmy od Av. Departamental. Prace robią niesamowite wrażenie za sprawą wielkości, kolorów i nie pozostawiającego wątpliwości talentu artystów. Ciężko jest objąć kilkumetrowe dzieło wzrokiem, nie mówiąc już o jego sfotografowaniu. Aby zobaczyć je w pełnej okazałości lepiej przejść na drugą stronę ruchliwej ulicy. Niestety efekt psuły zaparkowane bezpośrednio pod muralami samochody. Murale genialnie kontrastują ze starymi budynkami, w których znajdują się mieszkania socjalne. Większość z nich jest w fatalnym stanie. Mocno podniszczone budynki i podwórka nadają jednak temu miejscu dodatkowego „uroku”. Przez ten kontrast sztuka robi jeszcze większe wrażenie.
Zaparkowane samochody na Departamental okazały się niczym, przy tym co zastaliśmy na Tristan Matta. W niedzielę odbywa się tu targ. Targ z prawdziwego zdarzenia z dziesiątkami straganów, przekrzykującymi się sprzedawcami, gdzie można kupić wszystko od warzyw przez ubrania po drobny sprzęt elektroniczny. Kolejny element, który nadał temu miejscu charakteru, szkoda tylko, że zasłonił dolne części prawie wszystkich murali.
Po zdjęcia wszystkich czterdziestu prac zapraszamy na blog chwilewchile.pl
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy:
Wszystkie wyświetlenia strony:
W Chile murali i artystów ulicznych jest pod dostatkiem. A jakie to Twoje miasto? Jeśli są murale to chętnie odwiedzimy :) Życzymy szybkiej podrózy do Chile z rowerem. To może być inspiracja: http://chile.voyhoy.com/blog/south-america-by-bike-one-couples-unbelievable-journey/
Bardzo mi się podobają takie wielkie graffiti na dużych budynkach. Niekiedy mogę spotkać takie w moim mieście ale nieco mniej dopracowane. Chile chodzi mi po głowie od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda mi się tam polecieć z moim rowerem :)