Pojawienie się bakeringów wywałało falę zachwytów. Taki Index napisał “Nowe szaleństwo fastfoodowe jest węgierskim wynalazkiem”. I tak dalej.
Jest to zrozumiałe bo bakeringi są faktycznie nowatorskie. Kształt mają bagelów i są nadziewane. Kupić je można z jednego z trzech funkcjonujących wózków ulicznych: w kształcie tramwaju, autobusu i trolejbusu. Jak się to tutaj mówi, cukier. A w dodatku położenie wózków można śledzić w internecie dzięki aplikacji Endomendo.
Parę dni temu natknąłem się na dwa takie wózki w siódmej dzielnicy (tam na razie mają pozwolenie na poruszanie się) na kultowej ulicy Kazinczy. Dużo radości, fotki, chichy-śmichy, zakupy. Nabyłem dwa bakeringi, jeden z szynką i czymś-tam-jeszcze, drugi z serem feta i suszonymi pomidorami. Zjedliśmy je sobie z Chłopakiem w domu. Wyglądały nieźle, smakowały też niekiepsko. Koszt 300 forintów jest dostępny. Wygląda na to, że narodziła się nam nowa świecka tradycja, turystów w Budapeszcie zachęcam: obok langoszy spróbujcie sobie też bakeringa.
bakeringowy tramwaj – z pałąkiem!
Same bakeringi, zwracam uwagę nad odmienną teksturę i rodzaj nasionek na wierzchu
Jakaś pani wybiera sobie bakeringi a sympatyczny sprzedawca udziela jej informacji i rad, światła natomiast, nie zważając na dzień, ostro dają
A oto bakeringowy autobus i jego kierowca
Bakering na Bolesławcu, lepiej się tu można im przyjrzeć
Mapa ze strony projektu pokazująca gdzie akurat znajduję się bakeringowy autobusik
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 0
Wszystkie wyświetlenia strony: 11
Unikalne wyświetlenia strony: 8
Dobrze, że rodzi się coś nowego, burgery zaczynają się robić dla niektórych nudne.