Są wśród Was miłośnicy wege jedzonka? Jeśli tak, to ten post na pewno przypadnie Wam do gustu! Ja w prawdzie mięskiem nie gardzę, ale też bardzo lubię smaki wegetariańskiej, wegańskiej czy tym podobnej kuchni. Postanowiłam Wam więc przybliżyć pewne owiane sławą miejsce w Zurychu, w którym serwują przepyszne jedzonko :) Wybrałam się tam w zeszłym tygodniu z moja serdeczna koleżanka, która już od dawna zachwalała to miejsce. „Hiltl”, to według Księgi Rekordów Guinnessa, najstarsza wegetariańska restauracja na świecie, otwarta w roku 1898. Obecnie prowadzona jest już przez czwarte pokolenie rodziny Hiltl. Niegdysiejszy „korzenny bunkier” jest hybrydą restauracji, bufetu samoobsługowego, dań na wynos, klubu, baru, kateringu, sklepu, kucharskiego atelier, seminariów, imprez i wielu innych :)
Jak widzicie wystrój jest bardzo przyjemny dla oka, ciepły, w kolorach ziemi. Bardzo lubię takie wnętrza, nie uderzają nachalnie po oczach, pozwalają się zrelaksować i cieszyć tym co kolorami wyróżnia się na talerzu. A na talerzach w „Hiltl” jest na prawdę bogato i smacznie! W związku z tym jest tam na prawdę sporo gości, proponuję więc wcześniej telefonicznie bądź online zarezerwować stolik, zwłaszcza jeśli wybieracie się tam w porze lunchu.
Można zamówić gotowe dania z karty, ale wydaje mi się, że o wiele ciekawszą i częściej przez ludzi wybieraną opcją jest skorzystanie z bufetu i samodzielne skomponowanie posiłku. Ciepłe półmiski z krzyczącą zawartością „zjedz mnie!” roztaczają w pomieszczeniu wspaniały zapach. Aromaty przypraw mieszają się z powietrzem i wodzą za nos. Mamy tutaj ogromny wybór sosów, gulaszy, sałatek, deserów, pierożków typu samosa i wiele, wiele innych pyszności, którym na prawdę ciężko się oprzeć. Wszystko świeże, zdrowe i przywodzące na myśl domowe smaki. Każda potrawa jest opisana i oznaczona papryczkami, które informują o stopniu ostrości dania co uważam za doskonały pomysł. Nie każdy przecież lubi mieć piekło w buzi. Mamy tutaj ponad 100 różnych dań wegetariańskich i wegańskich z całego świata. Od wczesnego rana, aż po późną noc możemy zjeść tu śniadanie, brunch, lunch, przekąski, obiad i kolację. W każdej chwili można wejść i zaspokoić brzuszek :)
Po skomponowaniu dania ważymy je samodzielnie na ustawionych w lokalu wagach i otrzymujemy kwitek z kwotą do zapłaty. Rachunek regulujemy z kelnerem. Mój talerz, widoczny na powyższym zdjęciu, kosztował mnie 26 CHF. Jest to kompozycja testowa, chciałam popróbować kilka rzeczy. Następnym razem na pewno skomponuję już mniejszy i mniej mieszany posiłek. Wszystko bardzo dobrze przyprawione, różnorodne, paluszki lizać! Jeśli lubicie taką mieszankę wyraźnych smaków to koniecznie musicie zawitać do „Hiltl”. Wasze kubki smakowe będą Wam wdzięczne! :)
Wybierasz się do „Hiltl” z dzieckiem, ale obawiasz się, że nie da Ci ono zjeść w spokoju? Żaden problem! Od wtorku do piątku w godzinach 13:30 – 18:00 oraz w każdą sobotę od 9:00 do 18:00 w pobliskim Gloggelspiel YMCA Zurych Twoje dziecko znajdzie odpowiednią opiekę oraz dużą dawkę zabawy.
Jeśli coś w szczególności Wam przypadnie do gustu albo po prostu jesteście miłośnikami świeżej i zdrowej żywności możecie wdepnąć do pobliskiego „Vegi-Metzg”, który został otwarty w listopadzie 2013 roku i jest pierwszym tego typu wege sklepem w Szwajcarii. Można tu kupić świeże sałatki, kanapki, soki, wina, tofu, tempeh, produkty sojowe oraz „wyroby mięsne” takie jak popularny tatar czy cordon blue. Wszystko kusi i ciężko decydować się wyłącznie na kilka produktów. Uważam jednak, że trzeba dbać o swój organizm i sprawiać sobie przyjemności i choć od czasu do czasu pozwolić sobie na droższe zakupy w tego typu sklepie. Po godzinach można zorganizować tu małe spotkanie że znajomymi bądź romantyczną kolację we dwoje :)
„Hiltl” organizuje spotkania/szkolenia/pokazy grupowe, podczas których można nauczyć się gotować pod okiem najlepszych kucharzy. To doskonały pomysł na spędzenie czasu z bliskimi bądź organizację firmowego spotkania, również integracyjnego. Uczestniczy pichcą wegetariańskie potrawy, a potem się nimi raczą w przyjemniej atmosferze :)
W roku 1998 została wydana pierwsza książka kucharska „Hiltl”. Nie spodziewano się tak wielkiego sukcesu, ale duże zainteresowanie odbiorców zaowocowało kolejnymi pozycjami. Książki kuszą przede wszystkim zawartością, a więc przepisami na potrawy jakich możemy skosztować w restauracji. Ich szata graficzna, prosta i wymowna również przypada do gustu. Obawiam się, że się skusze na kupno kilku pozycji ;)
Masz ochotę nauczyć się gotować? Skorzystać z rad specjalistów? Nauczyć się kulinarnych sztuczek? Tworzyć z najlepszych składników? „Hiltl” zaprasza na kursy gotowania dzieci, młodzież, dorosłych oraz cało rodziny bądź grona przyjaciół. Szczerze mówiąc to bardzo kusi mnie taka możliwość. Uwielbiam gotować, eksperymentować z przyprawami i składnikami z całego świata. Kto wie czy kiedyś nie skorzystam, może to być ciekawe doświadczenie :)
Z „Hiltl” bardzo blisko związana jest sieć wegetariańskich restauracji fast food „Tibits”. Trzej bracia Reto, Christian i Daniel Frei wzięli udział w konkursie organizowanym przez ETH Zürich oraz firmę McKinsey, a ich projekt został nagrodzony dwukrotnie. Pozytywne reakcje otoczenia i zainteresowanie mediów zaowocowało stworzeniem „Tibits”. Podobnie jak w „Hiltl” możecie tu skosztować zdrowych potraw przyrządzanych ze świeżych i różnorodnych składników. Również serdecznie zapraszam! Z relacji koleżanki wiem, że restauracja w Winterthur jest godna polecenia :)
Tyle na dziś. Powiedzcie mi proszę, czy lubicie wege jedzenie? Czy jest to dodatek do Waszej diety czy główne menu? Macie jakieś sprawdzone przepisy godne polecenia? :)
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 10
Wszystkie wyświetlenia strony: 15
Ciekawy wpis, ładne zdjęcia.Bardzo przyjemny wystrój, dość elegancki, lubię takie wnętrza. Większość jedzenia, wygląda bardzo smakowicie :)