„Mój Prąd”. Okazja i propaganda!

2
Pv Zachód Południe
Pv Zachód Południe

Czy fotowoltaika jest opłacalna?

Jeśli ceny prądu w Polsce będą rosły w takim tempie jak teraz, nie potrzeba będzie dotacji z programu „Mój prąd” by koszty zwróciły się w parę lat. Słynne 5 tysięcy zł od premiera – z kampanii wyborczej 2019 roku – będzie miało rację bytu także rok później. Ma to tym większy sens, że ma zostać zachowany odpis podatkowy.

Przykładowo Instalacja o mocy 3-3,5 kWp dla przeciętnego gospodarstwa domowego w Polsce (2+2) zużywającego średnio 2,5 tysiąca kWh rocznie, powinna być wystarczająca. Jej koszt to około 20 tysięcy złotych. Minus 5 tysięcy dotacji, minus kolejne 3-4 tysiące odpisu podatkowego daje nam inwestycję na poziomie 11-12 tysięcy złotych. W takim przypadku zwrot nastąpi po około 7-8 latach. Warto więc pamiętać o tym, by falownik (serce układu) miał minimum taką właśnie gwarancję.

Co ciekawe posiadając samochód elektryczny inwestycja w fotowoltaikę zwróci się po 3-4 latach przy rocznych przebiegach ok 10 tysięcy kilometrów rocznie. Co do zasady, taką prywatną fotowoltaiką można wyzerować rachunek za prąd ( no może nie do końca, bo koszty przesyłowe w skali roku sięgają w moim przypadku ok 100 zł).  Generalna zasada jest taka, że państwo latem weźmie od nas nadwyżki prądu z instalacji PV, by zimą oddać nam z tego 80 proc. Oczywiście zimą będzie to elektryczność, która powstanie na bazie „czarnego złota”, więc od węgla nie uciekniemy.

„Mój prąd” podsumowanie pierwszej edycji

Minister klimatu snuje wizje, że miliard złotych (głównie z UE) wystarczy na dofinansowanie 200 tysięcy mikroinstalacji fotowoltaicznych, z których będzie można wytworzyć rocznie 1 TWh energii. Oczywiście to czysty PR (żeby nie powiedzieć propaganda sukcesu), bo w 2018 zapotrzebowanie odbiorców na energię elektryczną w Polsce przekroczyło 170 TWh. Z czego import m.in. z powodu fali upałów wyniósł 5,7 TWh.

Na razie od sierpnia do grudnia 2019 w pierwszej edycji programu „Mój Prąd” powstało ponad 27 tys. mikroinstalacji o mocy 152 MW. W 2020 moc instalacji PV ma wzrosnąć – zdaniem ministerstwa klimatu – do 700 MW.

Na razie najwięcej baterii słonecznych pojawiło się na Mazowszu,  4522 instalacji PV. Na drugim miejscu jest śląskie – 4205 instalacji, a na trzecim małopolskie – 2887. Najmniej przyłączeń odnotowano w województwie lubuskim 549. Tu link do oficjalnej strony programu.

Błędy przy składaniu wniosków

Niestety sporo wniosków jest odrzucanych (nawet co szósty). Kłopot polega na tym, że sam kwit od instalatora, który zakłada licznik dwukierunkowy, to za mało. Podam swój przykład z Mazowsza, okolic Warszawy. Najpierw należy skontaktować się z PGE Dystrybucja Legionowo (co nie jest proste, a komentarze na googlu adekwatne do tego „państwa w państwie”), gdy wreszcie instalator założy nam licznik dwukierunkowy, z kwitem należy udać się do PGE Obrót Wołomin, niestety ich zgoda to też za mało. Trzeba wrócić do Legionowa i dopiero papierek od nich można załączyć do wniosku o dofinansowanie. Oczywiście trzeba też mieć fakturę od wykonawcy całej instalacji i dowód jej opłacenia. Wszystkie wymagane dokumenty są tutaj, na stronie ministerstwa cyfryzacji.

Fotowoltaika firmy i sprzęt

Szukając firmy, która założy nam instalację kierowaliśmy się z żoną głównie tym co przeczytaliśmy w umowie. Z trzech wybraliśmy jedną, która na papierze oferowała to co w przekazie ustnym (nie znaleźliśmy też żadnych podejrzanych sformułowań, czy dziwnych klauzul). Najbardziej rozbawił mnie „Janusz biznesu”, który zaoferował mi wystawienie faktury i złożenie za mnie wniosku w programie „Mój prąd”, a wykonanie instalacji za kilka miesięcy, ze względu na nawał pracy… Trafiliśmy też na pana, który trzymał się tylko prezentacji i nie potrafił odpowiedzieć na nasze pytania. Najciekawsze było jednak to, że domagał się też podpisania umowy zaraz po wygłoszeniu swojej prezentacji, najpóźniej dzień później. Był też zdziwiony, gdy chcieliśmy dostać wzór umowy. Niestety wyłoniła się z niej inna rzeczywistość niż opisywana przez pana prelegenta!

Fotowoltaika komponenty

Nie warto brać najtańszych komponentów, ponieważ zwrot z inwestycji, nawet z dopłatą, potrwa ładnych parę lat (w moim przypadku 7 lat). Przydadzą się więc np.: długa gwarancja na falownik i serwis w Polsce. Polecam raczej renomowane firmy, nawet jeśli oferują trochę droższy sprzęt, warto zerknąć do pierwszej 10. Są tam też firmy chińskie… Idealnie też, by firma, która zakłada nam instalację miała własnych instalatorów. W praktyce np. w Warszawie funkcjonuje kilka firm podwykonawczych. Kierownik jednej z nich (Polak) w rozmowie w czasie montażu powiedział mi, że „nawet się nie ogłaszają tyle mają zleceń”. Żeby nie było złudzeń, fachowcami którzy montowali mi wszystko na dachu i w garażu, byli obywatele Ukrainy…! Okazali się profesjonalistami i sympatycznymi ludźmi.

 

Falownik serce układu
Falownik serce układu

W firmie, którą wybraliśmy z żoną, konsultantka po studiach „Technologia energii odnawialnej” doradziła dobór odpowiednich komponentów, ale odpowiadała też na podchwytliwe pytania np. czym moja instalacja będzie się różniła od tych oferowanych przez IKEA… Otwarcie mówiła o cenach, wadach i zaletach falowników, czy paneli. Zaoferowała rabat, gdy instalacje założy sąsiad z bliźniaka. Zachowała się też fair, byśmy mogli złożyć wniosek jeszcze w pierwszej edycji programu „Mój prąd”. Konsultantka „zdobyła” mnie zaś tematem swojej pracy magisterskiej „Analiza efektywności systemów fotowoltaicznych”. W moim wypadku wszystkie panele nie zmieściły się na południowej stronie dachu, druga część jest na zachodniej. Po zaledwie kilku miesiącach mogę powiedzieć, że to po prostu działa. Ponieważ ruszyła druga edycja programu „Mój prąd”, a firma w której instalowałem PV oferuje Wam (czytelnikom) preferencyjne warunki montażu instalacji – wszystkich zainteresowanych zapraszam do kontaktu kontakt@blogerzy.org

Marek Bart

P.S. Poniżej fotowoltaika na świecie, czyli chwila relaksu na You Tube.

 


Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)

Unikalni użytkownicy:

Wszystkie wyświetlenia strony:

Poprzedni artykułPlanujesz podróż do Norwegii? Na miejscu wypożycz samochód. Będzie wygodnie i niedrogo
Następny artykułKoronawirus ulubieniec Google
Blogerzy.org
Wpisy redakcyjne.

2 KOMENTARZE

  1. Pewnie, że może się opłacać chociaż nie zawsze :) Obecnie fotowoltaika i pozyskiwanie „ekologicznej” energii jest bardzo na TOPie i bardo mocno cała branża się rozwija :)

  2. Fotowoltaika może się opłacać… w mojej porzedniej firmie cały dach był tym pokryty i notowaliśmy spore oszczędności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj