Jak możemy truć środowisko produkując tanią żywność i jednocześnie ubolewać nad tym, że giną pszczoły…? A później dużą część tej żywności jeszcze marnować. Najgorsze jest to, że rośliny GMO stworzone po to, by zminimalizować ilość oprysków przestały działać, bo rosną w gigantycznych monokulturach i uodporniły się na nie szkodniki, a na środki typu roundup uodporniły się chwasty!
Po co w ogóle stosować opryski?
Na to pytanie odpowiedź jest tylko pozornie prosta: by pozbyć się szkodników, chwastów i zmaksymalizować zbiory. A gdybyśmy ich nie stosowali? Zbiory byłyby mniejsze, a więc uprawa byłaby nieopłacalna dla rolnika. Wszyscy więc używają pestycydów, herbicydów i nawozów sztucznych, by plon był jak najwyższy i w ten sposób kółko się zamyka. Rolnicy chcąc zarobić – trują nas, by wyprodukować tanią żywność. Uprawy tradycyjne oczywiście są możliwe, ale rolnictwo ekologiczne w Polsce i na świecie to wciąż mały procent rynku.
By ograniczyć ilość chemii na polach powstały rośliny modyfikowane genetycznie GMO, np. kukurydza, czy soja. Niestety jest problem, chwasty uodporniły się na chemię, a szkodniki na modyfikowane genetycznie rośliny. Film „OGM Mensonges et Verites” polski tytuł „Burza wokół GMO” pokazuje jak do tego doszło.
Naukowcy wszczepili kukurydzy gen bakterii, która wydziela toksynę zabójczą dla stonki kukurydzianej. W USA gdzie uprawia się prawie wyłącznie kukurydzę modyfikowaną genetycznie o nazwie BT, w 2011 roku, insekt uodpornił się na toksynę. Larwa zjadając liście powinna umrzeć, ale tak się nie dzieje. Dlaczego? Uprawy monokulturowe, stosowano rok w rok na ogromnych obszarach, co doprowadziło do uodpornienia się szkodnika. W efekcie genetycznie modyfikowaną kukurydzę opryskuje się środkami owadobójczymi…! Podobnie stało się z soją TH czyli modyfikowaną genetycznie. Naukowcy stworzyli odmianę odporną na herbicyd o nazwie Roundup. Środek ten doprowadza do uschnięcia chwastów. Pola spryskiwano Roundupem i wszystkie roślinny, chwasty, które rosły obok soi modyfikowanej ginęły. Niestety chwasty także uodporniły się na ten środek.
W tej chwili, by je zabić stężenie herbicydu podniesiono pięciokrotnie, ale i tak chwasty odrastają. GMO przestało działać, bo przestaliśmy się przejmować bio różnorodnością. Do tej sytuacji nie doszłoby, gdyby tych upraw nie stosowano rok w rok. Dlaczego więc potrzebna jest nam tak intensywna gospodarka? Bo tania soja z USA, Argentyny czy Brazylii (gdzie wycina się lasy pod jej uprawy) jest przeznaczona na paszę dla drobiu, świń czy krów. Ludzie chcą jeść tanie mięso. Podsumowując można powiedzieć, że zabijamy pszczoły, dziko żyjące owady, zabijamy bio różnorodność, trujemy siebie, BY JEŚĆ MIĘSO!!!
Do tego dochodzi jeszcze chciwość firmy właściciela patentu na rośliny GMO oraz problem z krzyżowaniem się z uprawami sąsiadów. Firma Monsanto, karze sobie płacić za nasiona do siewu. Mało tego, w 2000 roku pozwała rolnika w Kanadzie, którego tradycyjny rzepak skrzyżował się z sąsiadującą uprawą GMO i wygrała proces, bo farmer nie opłacił tantiem za tak skrzyżowane nasiona, które wysiał na własnym polu. W efekcie Percy Schmeiser musiał zrezygnować z upraw rzepaku.
Kilka słów o szkodliwości środków ochrony roślin
W Argentynie, na obszarach uprawy soi modyfikowanej genetycznie, notuje się wzrost zachorowań na raka oraz mutacji niemowląt, które rodzą się np. bez kończyn. Badania od 2010 roku prowadził dr Damian Verzenassi z wydziału medycyny Rosario wraz ze studentami ostatnich lat, te po kilku latach wygaszono… W Argentynie, gdzie monokultury soi opryskuje się samolotami i na działanie szkodliwych substancji narażonych jest kilka milionów ludzi – koncern Monsanto jest po prostu znienawidzony.
Mocniejsze sygnały popłynęły z USA w sprawie glifosatu na bazie którego produkuje się Roundup. Sąd uznał, że szkodliwość środków takich jak Roundup jest niepodważalna. W 2018 roku kalifornijski sąd nakazał wypłatę 289 milionów dolarów ogrodnikowi, który pracował dla kilku szkół w San Francisco. 46-letni Dewayne Johnson jest śmiertelnie chory na raka. Odszkodowanie po odwołaniu zmniejszono do 78 mln dolarów. W 2019 roku zapadł drugi wyrok – Alva i Alberta Pilliodowie także z Kalifornii dostali raka ponieważ używali Roundupu. Sąd nakazał producentowi, koncernowi Monsanto wypłacenia ponad 2 miliardów dolarów odszkodowania.
A w Europie, w Polsce, Roundup wciąż jest dostępny ponieważ Europejska Agencja Chemikaliów uznała, że środek na chwasty nie jest kancerogenny. Może ma to związek z tym, że firma Monsanto została przejęta przez niemiecki koncern Bayer…?!
Pszczoły w Polsce
Mimo doniesień ze świata, w Polsce pszczoły mają się nie najgorzej, nie ubywa ich, a nawet przybywa. Wystarczy zapytać o to wujka Googla (ilość pszczół w Polsce) i znamy odpowiedź. To dlatego, że Polska jest m.in. krajem rolniczym. Kultura agrarna stoi na dość wysokim poziomie, a wielkość naszych gospodarstw nie może równać się z tymi z USA, czy nawet zachodniej Europy. Nie mamy więc gigantycznych mono kultur „po horyzont”, ani oprysków stosowanych na gigantycznych obszarach. Niektórzy specjaliści dodają jednak, że nie jest tak różowo – przybywa po prostu pszczelarzy i pasiek. Od kilku lat słychać, że nasze duże miasta pogrążone w smogu są bardziej przyjazne pszczołom niż rodzima wieś… Rośnie świadomość, że rośliny uprawne zapylają też inne, dziko żyjące owady: dzikie pszczoły, trzmiele, motyle, czy muchówki. Można więc zadać pytanie skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle? A może wiadomo już co zabija pszczoły? Jakiś czas temu czasopismo „Science” opublikowało wyniki badań z których wynika, że w większości odpowiedzialne są za to pestycydy z grupy neonikotynoidów. Niszczą one powoli układ nerwowy owada, który traci orientacje i ginie ponieważ nie jest w stanie wrócić do ula. Pamiętać jednak należy, że przejmując się losem pszczół zwykle mamy na myśli pszczoły hodowlane, można powiedzieć inwentarz gospodarski. A co ze „zwykłymi” mieszkańcami lasów, pól i łąk: motylami, trzmielami, dziko żyjącymi pszczołami i wieloma innymi owadami? Skoro z powodu oprysków giną pszczoły hodowlane i pszczelarze widzą puste ule, to znaczy że na łąkach i polach trwa prawdziwe wymieranie dziko żyjących owadów! Czy ktoś się tym martwi?
Marcin Bartnik
P.S. Jeśli tekst ci się spodobał, doceń naszą pracę i kliknij w jakąś reklamę -:)
Statystyki odwiedzin strony (dane Google Analytics)
Unikalni użytkownicy: 34
Wszystkie wyświetlenia strony: 38
Myślę, że dokument francuskiej telewizji, który wymieniam w tekście jest równie wiarygodnym źródłem informacji. Dziękuję za wzbogacenie materiału wymienionym tytułem. Od razu odniosę się także do Joanny. Słowa krytyki znoszę z pokorą ale się z nimi nie zgadzam. Materiał jest oparty na rzetelnych źródłach do których linkuję. To nie jest tekst naukowy, a przekrojowy, który ma dać pojęcie przeciętnemu Kowalskiemu co się dzieje. Poza tym, mam pojęcie zarówno o pszczołach jak i rolnictwie ponieważ mam wiejskie korzenie. Pozdrawiam MB.
Lepszym źródłem informacji o GMO jest książka popularnonaukowa Marcina Rotkiewicza „W królestwie Monszatana”, którą polecam. Zdecydowanie przydałoby się więcej wiedzy i rzetelnych źródeł.
Większych bzdur dawno nie czytałam. Tutaj wszystko jest przekręcone, co pokazuje że autor nie zna się ani na pszczołach, ani na pestycydach, ani na rolnictwie.
Radzę lepiej dobierać źródła informacji.